Pakiety Noworoczne. Część 1. Relacja z akcji.
W grupie Kluby Gier Planszowych, która od sierpnia 2018 r. istnieje przy facebookowym fanpage’u Zagramy, zakończyliśmy niedawno akcję „Pakiety Noworoczne”, realizowaną wraz z polskimi wydawnictwami gier planszowych. Była to pierwsza tego rodzaju i o tym charakterze inicjatywa w naszym kraju, mój autorski pomysł, a właściwie spontaniczny impuls, który jakoś udało się przekuć w czyn. Daruję sobie fałszywe skromności i powiem wprost: Z całości jestem tak po ludzku i po prostu – dumny. Bo udało się coś, co się praktycznie wcale nie musiało udać, a zasadniczo nawet udać się nie mogło…
Pomysł był prosty: Chciałem zaktywizować, zintegrować kluby dołączające do grupy na facebooku. Idea forum wymiany doświadczeń w kwestii prowadzenia klubu planszówkowego – oczywiście była jak najbardziej uzasadniona potrzebami naszej społeczności, bo do tej pory szukaliśmy się z pytaniami po innych grupach. Ale po początkowym entuzjazmie to, co nowe, powszednieje. Grupa na facebooku to też organizm i potrzebuje zastrzyku energii. Dlatego szukałem jakiegoś sposobu, żeby kluby w Grupie zbliżyć, a jednocześnie zbliżyć do Grupy wydawców – bo to oni są przecież w znacznej mierze drugą stroną medalu naszej działalności.
Wymyśliłem sobie zatem, że poproszę wydawnictwa o przygotowanie pakietów z grami dla klubów, o które te kluby będą mogły powalczyć – nie w jakimś zwykłym konkursie, ale w zadaniu zgoła praktycznym: Miały się wypromować w swoich środowiskach lokalnych. Sensem i celem Pakietów Noworocznych było bowiem nie polowanie na nowe pudełka do klubowych szafek (choć oczywiście pakiety pełniły rolę motywującą), a próba zmobilizowania klubów do mocniejszego zaakcentowania swojego istnienia w najbliższej sobie okolicy – tam gdzie można by poszukać nowych członków, szerszego – czy w ogóle jakiegokolwiek – wsparcia instytucji lokalnych i samorządu. Takie działania w moim zamyśle, miały się przełożyć na silniejszą pozycję inicjatyw klubowych, większą ich zauważalność, a przez to też ułatwić w przyszłości rozwój działalności.
Za impulsem, nawet najświatlejszym, musi pójść niestety solidna robota. A tymczasem czas był niekorzystny, bo impuls nawiedził mnie w okresie już bożonarodzeniowym. Wiadomo, co się dzieje wtedy u wydawców… I rzeczywiście nie było łatwo: przebijanie się do osób decyzyjnych, przekonywanie do pomysłu, kontrowanie wątpliwości związanych z obawami o uczciwość uczestniczących klubów czy sposobu rozstrzygania akcji plebiscytowej. Tak, to chyba było najtrudniejsze – co zresztą widać było i po treści akcji, bo nie wszyscy wydawcy się zaangażowali. Ba! Nie wszyscy nawet odpowiadali na próby nawiązania kontaktu, co my jako przedstawiciele klubów przecież znamy aż nadto dobrze, prawda? Ale na szczęście kilka firm mi odpowiedziało pozytywnie i uznałem, że można startować, bo czas goni, a więcej czasu i kolejnej szansy na taką akcję – jeśli teraz bym spasował – już nie będzie. Resztę wydawnictw miałem nadzieję przekonać ewentualnie już w trakcie akcji.
Równolegle do poszukiwania partnerów po stronie wydawnictw, trzeba było zainteresować akcją same kluby. Grupa nie miała jeszcze takiej liczebności jak obecnie. W chwili gdy piszę te słowa, na liście, jaką prowadzimy, zapisanych jest ok. 50 klubów. Wtedy było ich znacznie mniej. Akcja zapewne przyciągnęła do grupy nowych członków, bo o zamiarze realizacji Pakietów Noworocznych informowałem na innych grupach planszówkowych, tak, żeby dać szansę wszystkim, które chciałyby się włączyć.
Potem nadszedł czas na regulamin, formularz zgłoszeniowy, przez który kluby zgłaszały się do akcji, żmudną weryfikację zgłoszeń, dopytywanie o szczegóły, upewnianie się, że zgłaszający rozumieją i spełniają warunki regulaminowe akcji. Kilka inicjatyw musiałem odsiać – bo albo nie były (jeszcze) klubami, albo nie funkcjonowały już wystarczająco stabilnie.
Gdy trwał etap zgłoszeń do akcji, ruszyłem z prezentacją Pakietów Noworocznych. Chyba aż do tego momentu mało kto wierzył, że robię coś serio. Trochę zresztą sam zagryzałem zęby, bo wszystko było dogadane na twarz, przyobiecane na Messengerze czy szybkim mailem. Często nawet bez konkretów – zapracowani przecież wydawcy odkładali składanie pakietów na początek stycznia. To była akcja, która opierała się na zaufaniu – ze strony wydawnictw do mnie, ale i mojej do wydawnictw. Jakby nie patrzeć, wydawcy ryzykowali pieniądze, ja ryzykowałem swoje dobre imię.
Równo o północy – z kieliszkiem szampana w ręku – uruchamiłem na facebooku listę do głosowania na kluby. Po czym zestresowany i rozgorączkowany, bo pierwotna, przygotowana i zaplanowana na godz. 00.00 ankieta zamontowana w Grupie okazała się niefunkcjonalna, tzn. nie gwarantowała potrzebnego akcji zasięgu, natychmiast montowałem listę na nowo – na fanpage’u Zagramy. Naprawdę odetchnąłem, gdy lista ruszyła. I gdy już 5 minut po starcie głosowania widziałem pierwsze głosy – 5, 10, 20, 30… – poczułem zasłużoną chyba satysfakcję.
W międzyczasie – ponieważ zgodnie z regulaminem wydawcy mogli dołączać w dowolnym momencie i dorzucać dowolną liczbę pakietów, aż do zakończenia głosowania na kluby – wciąż namawiałem kolejne wydawnictwa na dołączanie do akcji i fundowanie zestawów gier. Ostatecznie Pakietów Noworocznych zebrało się 24. Z nich kluby, w kolejności ustalonej wynikiem głosowania wybierały po jednym. Ponadto każdy z 30 klubów otrzymał pakiet gwarantowany od jednego z wydawców, który zadeklarował je dodatkowo do akcji w samą noc sylwestrową. Wszystkim sponsorującym Pakiety Noworoczne wydawnictwom (odsyłam linkami do ich stron na facebooku): All In Games, Bard Centrum Gier, Egmont, G3, Galakta, nieistniejącemu już Games Factory, HOBBITY.pl, Lacerta, Lucrum Games, REBEL.pl, Nasza Księgarnia, Portal Games, Tactic Games Oddział w Polsce, Trefl Joker Line – w imieniu swoim i klubów w Grupie Kluby Gier Planszowych serdecznie dziękuję za okazane wsparcie. Pełen przegląd pakietów, jakie – zgodnie z mottem akcji „Wspólnymi siłami polskich Wydawnictw” rozdaliśmy w ramach akcji, prezentuję na ilustracjach zamieszczonych niżej:
(klikając w grafiki w karuzeli, wyświetlisz je w oryginalnej wielkości – w wyskakującym okienku)
Głosowanie trwało 10 dni – od 1. do 10. stycznia i było nie tylko najbardziej spektakularną, ale i najprzyjemniejszą dla mnie częścią całego przedsięwzięcia. Pełen emocji na bieżąco przeglądałem udostępniania listy do głosowania, żeby zobaczyć, jak daleko i jakimi swoimi działaniami promocyjnymi sięgają kluby. Sprawdzałem, jak wyglądają posty z prośbami o głosy wsparcia – bo bardzo prosiłem, żeby to nie było żebranie o lajki, tylko dystrybuowanie informacji o klubie, jego spotkaniach, działaniach itd. Zdecydowana większość klubów biorących udział w plebiscycie zrozumiała, o co chodzi. Wiedza o klubach rzeczywiście zaczęła się roznosić. Poczułem, że to jest to, o co mi chodziło.
Ludzie głosowali tysiącami i to nie tylko prowadzący czy reprezentanci klubów, nie tylko uczestnicy spotkań, nie tylko krewni i znajomi królika. Zaangażowanie wokół sprawy klubów widać już także na profilach firm, organizacji poza- i samorządowych, a nawet włodarzy wielu miejscowości – wójtów, burmistrzów, prezydentów. Zrobiłem kilka print screenów nawet:
(klikając w grafiki w karuzeli, wyświetlisz je w oryginalnej wielkości – w wyskakującym okienku)
Rzeczywiście było się z czego cieszyć. Ucieszył mnie też zasięg akcji. Post z listą do głosowania dotarł do niemal 190 tyś. użytkowników Facebooka. Na kluby oddano łącznie ponad 15.000 głosów. Efekt i zasięg akcji zszokował nawet mnie, bo przygotowując ją liczyłem się z dużo mniejszymi liczbami. Ale to pokazuje, tylko, jak wielkie było zaangażowanie po stronie klubów uczestniczących w akcji – za co wszystkim w tym miejscu serdecznie dziękuję. Żeby nie być gołosłownym, załączam zrzut ze statystyk posta z listą plebiscytową:
Po zakończeniu etapu promowania się klubów i zbierania przez nich głosów wsparcia, kluby wybrały sobie w ustalonej kolejności pakiety z puli dostępnych zestawów. Muszę powiedzieć, że o ile ogólnie w całym przebiegu akcji spotykałem się z ogromnymi pokładami życzliwości ze strony wszystkich zaangażowanych w tę inicjatywę, tak przy rozdysponowaniu pakietów kilka razy poziom tejże nie mieścił się już w żadnych znanych mi granicach. Dochodziło wręcz do takich sytuacji, że kluby, które uplasowały się na dobrych pozycjach chciały oddawać pakiety klubom z ostatnich miejsc. Autorytarnie – choć z bólem serca – zdecydowałem nie pozwolić na takie heroiczne gesty. Kilka klubów niemal przymusiłem, żeby wybrały pakiety w normalnym trybie – i mówię o tym publicznie dopiero teraz, bo gdybyśmy zaczęli się tak wspierać między klubami, to pewnie byśmy się obdarowywali zdobycznymi pakietami aż do dzisiaj. A ja mam blog do prowadzenia jeszcze; nie mogę pół roku w jednej akcji siedzieć.
Jak akcja Pakietów Noworocznych odbiła się na życiu klubów, które brały w nim udział? Jak została odebrana w przestrzeni publicznej? Jak oceniamy ją my, wszyscy w nią zaangażowani – kluby i wydawcy? To na pewno pytania ważne i interesujące. A ponieważ jestem przyzwyczajony do działania i myślenia projektowego, to i tu ewaluacji i podsumowań nie mogło zabraknąć. Zarówno po stronie klubów i po stronie wydawnictw wypełniliśmy ankiety. W drugiej części tego sprawozdania zaprezentuję i omówię ich wyniki. Na ich podstawie będę decydował o kształcie kolejnych akcji z pakietami dla klubów oraz o sposobie ich organizacji. Bo jak w każdym projekcie, tak i tu są aspekty, które można w przyszłości zrobić lepiej czy efektywniej.