Nanuuk! – arktyczna egzotyka
„Nanuuk!” przenosi graczy w świat Inuitów, czyli – jak ich częściej nazywamy – Eskimosów. Przy czym tę grę – jak i kilka innych gier z Bambus Spieleverlag – trzeba poznawać odmiennie niż się przyzwyczailiśmy. Integralną składową gry jest dołączona do niej broszurka „Die Inuit – Jäger der Arktis” (Inuici – myśliwi Arktyki). I to od niej należałoby zacząć przygodę z „Nanuuk!” Dowiadujemy się w ten sposób nie tylko o historii Inuitów, o ich zwyczajach, dawnych i współczesnych problemach; ta wiedza, i dopiero ona – bo nie oszukujmy się, przeciętny Kowalski o innych kulturach wiedzę ma nikłą – pozwala nam poczuć klimat gry; nie tyle w jakiś abstrakcyjny sposób przenieść się na arktyczne lody, co wręcz wcielić się w postać Inuka. Tym bardziej, że zasady gry są w dużym stopniu mimetycznym naśladownictwem życia i środowiska inuickich myśliwych.
Elementy gry
Grę zapakowano w prostokątne, spore i solidne pudełko. W środku znajdziemy tekturową planszę, przedstawiającą fragment lądolodu z trzema igloo i podzieloną na heksagonalne pola. Oprócz planszy głównej w „Nanuuk!” wykorzystuje się plansze graczy, które mają tutaj raczej formę arkuszy, bo wykonane są z brystolu. Plansze graczy podzielone są na dwie części: Prawa to igloo, w którym jest miejsce na sprzęt łowcy i łupy zniesione przez niego z wypraw. Żetony odkładane po lewej stronie planszy wskazują, jakim sprzętem myśliwy dysponuje w czasie wyprawy. Tu też odkłada się świeżo upolowane zwierzęta.
Żetony używane w grze to drewniane krążki w trzech kolorach: Białe krążki symbolizują zwierzęta: ryby, foki, morsy oraz wieloryby. Obok sylwetki zwierzęcia na żetonie widać też od 1 do 4 gwiazdek, które wskazują wartość punktową upolowanej zwierzyny. Krążki w kolorze naturalnego drewna to żetony wyposażenia myśliwego: harpun, kajak, sanie. Dodatkowo na tych żetonach pojawia się też pies husky (do kompletu z saniami). Szare żetony przedstawiają Inuitów, pełniących rolę pomocników myśliwych przy łowach na wieloryba.
Myśliwi, w których wcielają się gracze, to duże, poręczne pionki w kolorach czerwonym, żółtym, niebieskim i białym. Aż szkoda, że na główkach pionków zabrakło podbitych futrem kapturów typowych dla inuickich anoraków.
Z pudełka wyjmiemy też trzy drewniane figurki białych niedźwiedzi. W języku Inuitów to piękne, ale niebezpieczne i niezwykle silne zwierzę nazywa się nanuk, stąd też tytuł gry – ostrzegawczy okrzyk: Nanuuk!
Najbardziej chyba intrygujące są drewniane, granatowe, podłużne znaczniki, których pojawia się w grze spora garść. Okazuje się, że symbolizują one pęknięcia powstające w arktycznym lodzie i są ważną częścią mechaniki gry.
Całość zawartości pudełka uzupełniają: wspomniana już broszurka informacyjna oraz instrukcja. Ich wykonanie nie zachwyca, szczególnie w dzisiejszych czasach, gdy kserowane, czarno-białe opracowania odeszły już do lamusa. Merytorycznie to jednak dobre i sprawnie napisane teksty, do tego nie tylko w języku niemieckim, ale i po angielsku.
Zasady gry
Autor przed grą właściwą proponuje rozegranie treningu, czyli tzw. „Gry wprowadzającej.” Ma ona na celu zapoznanie graczy z zasadami poruszania pionków myśliwych po pękającym przy każdym ich ruchu lodzie, a przy okazji okazuje się sama w sobie sympatyczną grą logiczną. Używa się w niej jedynie pionków myśliwych oraz podłużnych znaczników. Celem jest zablokowanie pionka przeciwnika. Po każdym ruchu myśliwego, w wyniku obciążenia, lód pęka. Aby to zaznaczyć, gracz do pola, na które postawił swój pionek, dokłada drewniany znacznik pęknięcia. Najpierw dokłada się znaczniki, tak aby pokazać pękanie lodu promieniście wokół pola, w dalszej części gry pękają także brzegi sześciokątnej kry. W ten sposób plansza szybko zamienia się w trudne do przebycia pole lodowych fragmentów i trzeba się sporo nakombinować, żeby nie dać się zapędzić w przysłowiowy kozi róg.
Kiedy już wiemy, jak rozsądnie i bezpiecznie poruszać się po arktycznym krajobrazie, możemy rozpocząć prawdziwe polowanie. „Nanuuk!” rozgrywa się na planszy zapełnionej żetonami zwierząt. Tu i ówdzie pojawi się też chętny do pomocy Inuk. Instrukcja sugeruje optymalne rozłożenie żetonów na planszy, choć można też – przy zachowaniu kilku prostych reguł – samodzielnie tworzyć wariacje na temat rozstawienia początkowego. Trzeba też pamiętać, że przy trzech i dwóch graczach obszar planszy się zmniejsza, co zresztą zaznaczono w wyraźny sposób na planszy.
Po przygotowaniu planszy głównej, grający biorą plansze graczy i pionki myśliwego w wybranych przez siebie kolorach. Myśliwi zaczynają polowanie wyposażeni jedynie w harpun, którego żeton odkłada się na odpowiednie pole po lewej stronie planszy gracza. Husky, sanie i kajak trafiają na pola w igloo gracza. Będzie je można zdobyć w czasie gry wymieniając odpowiednie trofea.
Pionki myśliwych trafiają na pola z igloo na planszy i gra się rozpoczyna. W swoim ruchu gracz przesuwa myśliwego na sąsiednie pole. Zasady poruszania i dokładania znaczników pęknięć lodu są takie same jak w grze wprowadzającej.
Posiadając na początku gry jedynie harpun, myśliwy może już polować na ryby, morsy i foki. Zdobyte żetony odkłada od razu po lewej stronie własnej planszy. Aby upolować wieloryba, myśliwy potrzebuje pomocy innego Inuka, musi zatem najpierw dotrzeć na pole z tą postacią i zabrać na swoją planszę jej żeton. Tam też trafia później wieloryb. Upolowaną zwierzynę trzeba dostarczyć do igloo. Po pierwsze dlatego, że możliwości transportowe myśliwego są ograniczone, przez co z jednego polowania można przywieźć tylko jedną zdobycz danego gatunku. Po drugie za dostarczoną do igloo zwierzynę gracz otrzymuje przydatny w łowach sprzęt.
Bardzo pomocne – zwłaszcza w późniejszej części partii – mogą okazać się sanie z psem husky albo kajak. Pies husky ciągnący sanie pomoże nam wygrać wyścig z czasem – gdy gracz zdecyduje się zużyć te żetony („działają” tylko w komplecie), zyskuje dodatkowy ruch. Z kolei kajak pozwala dostać się – wbrew zwykłym zasadom przemieszczania pionka – na sąsiednie pole przez pęknięcie w lądolodzie. Wykorzystane żetony przekłada się z lewej strony planszy gracza na prawą, z powrotem do igloo. Przy odrobinie szczęścia może uda się znowu upolować odpowiednią zwierzynę i wymienić ją na nowy sprzęt.
Szczególną sytuacją w grze jest moment napotkania przez myśliwego tytułowego niedźwiedzia – nanuka. Gracz, który wkracza na pole z tym zwierzęciem, przepędza go na dowolne wolne pole planszy, przez co może solidnie namieszać w planach przeciwnika, blokując mu drogę. Niestety, takie zagranie kosztuje utratę harpuna. Żeby móc dalej polować, gracz musi dotrzeć najpierw do dowolnego igloo po nowy harpun.
Gra kończy się, gdy zostaną upolowane wszystkie zwierzęta, a wszyscy myśliwi dotrą do igloo, względnie gdy jest pewne, że dotarcie jednego lub więcej myśliwych do igloo jest już niemożliwe. Podlicza się wtedy wartość punktową upolowanej zwierzyny znajdującej się na planszy każdego gracza. Myśliwi, którym udało się na koniec dotrzeć do igloo otrzymują dodatkowe 2 punkty. Tradycyjnie gracz z największą liczbą punktów wygrywa.
Wrażenia
„Nanuuk!” sprawia sympatyczne wrażenie. Jest to bardzo, bardzo prosta gra familijna ze sprawnie i ciekawie zmontowanymi zasadami, pozwalająca wspaniale wczuć się w kulturę łowiecką egzotycznych dla nas Inuitów. Mechanika „weź i dostarcz” (pick-up & deliver) w połączeniu z coraz to bardziej zawężającymi się możliwościami ruchu pionków na planszy daje w efekcie emocjonującą zabawę. Gra zaczyna się spokojnie, ale bardzo szybko nabiera tempa i dynamizmu. Punkt kulminacyjny partii udało się autorowi przesunąć możliwie jak najbliżej końca rozgrywki, a przy tym „Nanuuk!” się nie dłuży.
Nieco gorzej jest ze skalowalnością. Ja najbardziej lubię grać w „Nanuuk!” w 2 osoby. Takie partie wydają mi się najbardziej wyważone. Przy rozgrywkach trzyosobowych zdarza się, że dwóch graczy blokuje się nawzajem, podczas gdy trzeci korzysta z sytuacji, z każdym ruchem zbliżając się do zwycięstwa. Wynika to w dużej mierze z konstrukcji planszy, którą oparto na planie trójkąta, co przy jej niewielkim obszarze samo przez się determinuje kierunek wędrówki graczy. W grze w cztery osoby ten problem widoczny jest jakby mniej, choć i tutaj bardzo prawdopodobny scenariusz to rozbicie gry na dwa pojedynki pomiędzy poszczególnymi parami.
Mimo tej wady, a nawet wyraźnie nieprzystającego do obecnych standardów poziomu wydania, moi (dorośli!) znajomi grywają ze mną w „Nanuuk!” chętnie. Nie, nie nałogowo… tak od czasu do czasu. Sam zresztą też tę grę lubię, choć to prawda, że jakiś szczególnie wybitny tytuł to nie jest. Ot, po prostu miła gra, za to z bardzo dobrze opracowanym tłem i szczyptą arktycznego klimatu.
Niestety, gra należy do tych raczej trudno dostępnych. W Polsce jest zupełnie nie do kupienia, choć kilka miesięcy temu widziałem egzemplarz na allegro. Raz jeden. W samych Niemczech grę nabyć można jedynie bezpośrednio w wydawnictwie albo przez dystrybutora: Heidelberger Spieleverlag.
für die freundliche Bereitstellung des Rezensionsexemplars.
Dziękujemy wydawnictwu Bambus Spieleverlag
za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
ocena ogólna: 6/10
losowość: 0/10
interakcja: 7/10
wykonanie gry: 6/10
stosunek cena do jakości: 6/10 (Bambusspiele.de 25 €)
moja ocena dla „Nanuuk!” w serwisie BGG: 6
Podstawowe informacje o grze:
tytuł: Nanuuk!
Liczba graczy: 2 – 4
Wiek: od 8 lat
Czas gry: 30 min
Wydawca: Bambus Spieleverlag
Projektanci: Günter Cornett
Instrukcja: niemiecka, angielska
Zawartość pudełka:
* 1 plansza główna
* 4 plansze graczy
* 4 pionki myśliwych
* 3 pionki niedźwiedzi
* 16 drewnianych żetonów wyposażenia
* 21 białych, drewnianych żetonów łupów
* 4 szare, drewniane żetony „Inuk”
* 70 drewnianych znaczników pęknięć w lodzie
* instrukcja
* broszura informacyjna „Die Inuit – Jäger der Arktis”
Nanuuk! na BGG