Choinka
W momencie, gdy piszę tę recenzję, jest 15 grudnia 2018 r. Święta tuż za progiem. Niektórzy już pochwalili się w internecie zdjęciami swoich przystrojonych choinek, już popiekli pierniczki, już wiedzą, jakie prezenty zapakują w ozdobny papier. U nas w domu utarł się taki zwyczaj, że choinkę ubieramy tak, jak – w naszym zabieganiu, zapracowaniu – dociera do nas świadomość świąt, czyli raczej dopiero w wigilijny wieczór. Zdarzyło się nawet, taki to był absurdalny rok, że drzewko ozdabialiśmy dopiero po kolacji wigilijnej – ale gwoli prawdy, wigilię z całymi tymi karpiami, uszkami, barszczami i prezentami spędziliśmy u krewnych, to jakoś sobie też ten niechlubny fakt usprawiedliwiamy.
W tym roku jest jakby inaczej, ta świąteczna atmosfera zdołała przedrzeć się w nasze cztery ściany wyjątkowo wcześnie. W tym roku choinkę ubraliśmy już w listopadzie – po raz pierwszy, a potem ubieraliśmy ją jeszcze kilka razy – wszystko to dzięki grze Naszej Księgarni, o której tutaj Wam opowiem.
Choinka zwraca na siebie uwagę już samym pudełkiem – grafika gry jest nasza własna, polska, jej autorem jest Marcin Minor. W okładce gry chyba rzeczywiście jest coś takiego, co do nas przemawia, prawda? Jakieś ciepło świąt. Do tego nie da się nie zauważyć zapalonych na drzewku świeczek – kleksy brokatu dają świetny i przykuwający wzrok efekt.
W czasie gry bawimy się przy własnej planszy choinki, na której – w trakcie trzech rund – układać będziemy różne ozdoby. Wszystko to z myślą o punktacji końcowej, w ramach której otrzymamy punkty za światełka, płatki śniegu widoczne na bombkach i cukierkach oraz za piernikowe ludziki. Ale – żeby było ciekawiej – punkty zdobywamy także w trackie rozgrywki. Przed rozpoczęciem rundy, wszyscy gracze wybierają po jednej płytce celu spośród tych otrzymanych losowo na początku gry i dorzucają je do wspólnej puli. Możliwość grania na każdy z nich sprawia, że każda rozgrywka w Choinkę jest inna, bo za każdym razem gracze muszą szukać innej optymalnej taktyki rozmieszczania ozdób.
Przy tym takie optymalne właśnie – czyli przynoszące najwięcej punktów – rozmieszczenie ozdób na naszej choince stanowi nie lada wyzwanie. Wybierając cel niby wiemy, jakie 8 kart ozdób dostaliśmy na rękę, ale wiemy też, że z tych 8 kart tylko niektóre uda nam się dodać do swojego drzewka. Bo co turę wybieramy z ręki jedną kartę ozdoby, którą kładziemy na planszę, a resztę kart przekazujemy graczowi po lewej i tak aż do momentu, gdy od gracza z prawej strony otrzymamy 2 karty. Z tych – znowu – jedną tylko układamy na swojej choince, drugą odrzucamy.
Ponieważ cele w każdej rundzie gry są jawne i wspólne dla wszystkich, a większość dostępnych w rundzie kart wędruje pomiędzy graczami, gramy nie tylko sami z naszą planszą. Wręcz przeciwnie – dobrze, jeśli obserwujemy, jak swoją choinkę przyozdabiają pozostali gracze.
Choinka łączy prostotę zasad i przyjemne mechaniki z zadziwiająco wieloma możliwościami zdobywania przez gracza punktów. Dość powiedzieć, że wyniki końcowe grających bez problemu przekraczają 100 i z łatwością zmierzają w kierunku 200. Nie chcę pozbawiać Was przyjemności poznawania niuansów tej – no dobrze, powiem to już teraz – świetnej gry, dlatego nie opowiem Wam szczegółowo, jakich rodzajów zadań możecie się spodziewać na płytkach celów, to sobie poodkrywacie już samodzielnie. Ale dla pełni obrazu muszę wspomnieć o ważnej funkcji piernikowych ludzików, bo one potrafią przynieść naprawdę sporo punktów i raczej warto od samego początku rozumieć ich znaczenie. W Choince te ozdoby mają specjalną rolę i specjalną zasadę punktacji. Na rączkach i nóżkach każdego piernikowego ludzika są symbole – kontury ozdób lub kolory. Taki piernik przyniesie graczowi tym więcej punktów, im więcej sąsiadujących z nim kart ozdób spełnia wymagania wskazane odpowiednimi symbolami. Widziałem sytuacje, gdy gracze z samych tylko pierników mogli zliczyć sobie około 100 punktów.
Jest w Choince oczywiście sporo losowości – ta nie jest tu jednak problemem, stanowi po prostu element wyzwania, przed jakim gra stawia gracza. I pozytywnie wpływa na regrywalność tytułu.
Grę można dopasować do liczby graczy, dzięki czemu dobrze się skaluje. Konieczność odsortowywania czy dorzucania do talii części kart w zależności od liczby grających może być nieco uciążliwe, ale ta jedna krótka chwila setupu za dużo odwdzięcza się przyjemnym balansem gry, więc nie sposób mieć tu jakichś pretensji. Na pytanie czy spodoba się wariant 2-osobowy, w którym gracie z wirtualnym trzecim graczem, musicie sobie odpowiedzieć sami, ja wolę grać w Choinkę od razu w 3 czy 4 osoby. Natomiast wariant dla 2 osób jak najbardziej działa poprawnie.
Niezależnie od liczby graczy, w Choinkę zagrać możecie na trzy sposoby – na zasadach standardowych, według zasad wariantu łatwiejszego, który sprawdzi się w grze z młodszymi dziećmi, a wreszcie wedle zasad wariantu trudniejszego, który może być nie lada wyzwaniem nawet dla planszówkowych wyjadaczy. O ile bowiem w standardowej grze można na przykład kłaść kartę ozdoby na dowolne wolne pole planszy, to tutaj każda nowa karta musi przylegać do którejś położonej wcześniej. W tym wariancie używa się także najtrudniejszych płytek celów, choć zasadniczo granice między poszczególnymi wariantami można spokojnie rozmyć – my używaliśmy najtrudniejszych zadań już w wariancie standardowym i też grało nam się przyjemnie. Choinka cechuje się zdecydowanie sporą elastycznością.
Ta elastyczność Choinki wyraża się także w regule mówiącej, że ozdoby można wieszać choćby i do góry nogami oraz w zasadzie związanej ze świątecznymi laskami, których gracz otrzymuje – w zależności od wariantu 3 lub 4. Każdą z nich może użyć w dowolnym momencie gry do zamiany miejscami dwóch już położonych na planszy kart ozdób lub do obrócenia ozdoby. Za nieużyte laski dostaje na końcu gry po dodatkowym punkcie. Często jednak opłaca się poświęcić laskę, a uzyskać więcej punktów z płytki celu czy np. z zasady punktacji piernikowego ludzika.
Bardzo lubię gry z ciekawym pomysłem, wnoszące sobą jakąś nową jakość – niekoniecznie muszą być odkrywcze, czasami z kompilacji mechanik powstają przecież takie właśnie cuda, jak to. Choinka jest trochę łamigłówką, trochę grą karcianą z draftem, trochę kafelkową, trochę grą w typie sałatki punktowej. Ładne to, wydane solidnie, bardzo grywalne, przystępne dla każdego – widziałem, że nawet co niektóre dzieci poniżej 8 roku życia dawały sobie przy niej radę.
W moim odczuciu Choinka to kolejna gra Naszej Księgarni, która zasługuje na maksymalną ocenę, ale podobnie jak to miałem z Bukietem – także tu niestety dopatrzyłem się błędu w instrukcji dodanej do pudełka. Przy opisie płytek celów natrafiamy tam na pasaż, który wprawić może w sporą konfuzję: „Podczas zdobywania punktów za zrealizowane cele każda ozdoba może być liczona tylko raz. Nie może więc być uwzględniana przy więcej niż jednym celu.” Prawidłowo ta zasada powinna brzmieć mniej więcej tak: „Przy przyznawaniu graczowi punktów za zrealizowany cel każda ozdoba na jego choince może być liczona tylko raz.” I tak właśnie grajcie! Wiem, że Nasza Księgarnia planuje już zamieszczenie poprawionej instrukcji na swojej stronie. Ewentualne dodruki Choinki zawierać będą więc już skorygowane zapisy w regułach. Dam 9/10, bo instrukcja jest jakby nie patrzeć sercem gry, głosem twórcy, ale spokojnie możecie rozumieć tym razem moje 9 jak moje 10. Tę grę po prostu warto polecać.
Choinka wciąga i angażuje, czuć tu emocje, rywalizację, a jednocześnie nie tracimy nic z miłego nastroju wspólnej zabawy. To bardzo, bardzo dobry tytuł na ten okołoświąteczny czas – także w sensie psychologicznym, bo pomaga człowiekowi przestawić się na spokojniejszy rytm. To taki pomysł na oczyszczanie umysłu przez skupienie go na zajmującym i wymagającym zadaniu.
Choinka jaką znamy w naszej tradycji, przywędrowała do nas z Niemiec. Węgier Balázs Nagy stworzył grę, która ma szansę stworzyć nam – miłośnikom gier planszowych – nową tradycję. Całkiem prawdopodobne, że Choinka będzie powracała na stoły graczy co roku w okresie przed- i okołoświątecznym, a w przyszłości kto wie, może stanie się kolejnym bożonarodzeniowym – nomen omen – evergreenem.
Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji
Punktometr Zagramy
ocena ogólna: 9/10
strategia / taktyka: 7/10
losowość: 4/10
interakcja: 3/10
wykonanie gry: 9/10
stosunek cena do jakości 10/10
cena w sklepach: ok. 80 zł
moja ocena dla” Choinka” w serwisie BGG: 9
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Choinka
Liczba graczy: 2 – 4
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 30 min
Wydawca: Nasza Księgarnia
Projektant: Balázs Nagy
Instrukcja: polska
Zawartość pudełka:
• 4 plansze choinek
• 106 kart ozdób choinkowych
• 30 płytek celów
• notes z arkuszami do punktacji
• ołówek
• instrukcja