Gra pozorów
W Grze pozorów dostaniecie po 15 kart z wyrazami, których będziecie się musieli pozbyć jako pierwsi. Będzie dynamicznie jak w Dobble, gwałtownie jak w Jungle Speed, a jednocześnie… jeszcze bardziej wrednie. W tamtych grach ogrywali Was inni gracze? Wkurzało Was to? Docieraliście do ściany swoich możliwości? No to Wam powiem! Chłopaki, dziewczyny, wy jeszcze nie wiecie co to jest ściana! W Grze pozorów, to dopiero będzie ściana! Tu ogrywani będziecie nie przez innych graczy, tu ogra Was własny mózg. ….Albo i nie! Przekonamy się?
Na kartach, które trzymacie przed sobą w zakrytym stosie będą na środku dwie niebieskie truskawki. Nikt pewnie nie wie, dlaczego truskawki, ja się mogę domyślać, czemu niebieskie. Ale… skoro to i tak nie ma znaczenia dla gry, ten wątek pomińmy. Podobno już i tak próbuję być pisanym Youtubem… Do tematu zatem. Przy krawędziach kart zobaczycie różne słowa i one – jak najbardziej – są tu ważne. Słowa mogą być napisane małymi lub wielkimi literami, pogrubioną lub zwykłą czcionką, różnymi kolorami, a ponadto mogą mieć różną liczbę liter.
Wszyscy gramy równocześnie, jak w obu wspomnianych wyżej grach na reakcję. Dobierając kolejne karty ze swojego stosu staramy się jak najszybciej znaleźć jakąś pasującą do karty leżącej na środku stołu. Dołożyć możemy kartę, która ma na sobie słowo zapisane w sposób wymagany przez treść słowa na karcie ze środka stołu. Innymi słowy – patrząc na kartę na środku, reagujemy na treść wyrazu, a szukając pasującej karty w naszym stosie, reagujemy na wygląd liter. Jeśli więc na środku jest karta z zielonym słowem rude, to ignorując całkowicie kolor tego słowa, szukamy wyrazu napisanego rudym kolorem. Do małymi literami zapisanego wyrazu wielkie, pasuje dowolny wyraz zapisany WIELKIMI literami, itd.
Grając w Grę pozorów, będziecie na własnej skórze doświadczać zjawiska znanego w psychologii jako efekt Stroopa. W dużym uproszczeniu – ta gra bawi nas tak bardzo, bo nasz mózg nie styka najidealniej na obu półkulach. Gdy prawa widzi kolory, lewa czyta treść słów, zaś decyzja, co jest ważniejsze, trwa jakąś chwilę. Dlatego tak łatwo dać się nabrać słowom na kartach, tak trudno unikać błędów. Tym bardziej, że należy okazać się najszybszym tam, gdzie wszyscy chcą pokazać, jacy są szybcy. To nas samych na pewno trochę irytuje, trochę śmieszy, ale też działa motywująco, napędza aż do zawrotu głowy, uff…
Grę pozorów wygrywamy, gdy jako pierwsi odrzucimy wszystkie karty ze swego stosu lub wołając „Stop!” w momencie, gdy zauważymy, że nie jesteśmy w stanie położyć już żadnej z kart – bo słowa na żadnej z nich po prostu nie korespondują ze słowem na karcie na środku stołu.
Gra się szybko, w maksymalnym napięciu, pojedyncza gra trwa raptem może jakieś 2-3 minuty.
A to dopiero w wariancie podstawowym, bo w pudełku drzemią także dwa inne: Wariant trudniejszy dzieli się na dwa etapy. W drugiej połowie rozgrywki gracze zostają z kartami, których nie wyłożyli w pierwszej, ponadto dostają nowe, a zasady wykładania wywracają się do góry nogami. Teraz wykładana karta musi opisywać wygląd słowa z karty na środku stołu. Czyli dopieszczacie prawą, artystycznie uzdolnioną półkulę mózgu.
Pewnie myślicie teraz: Rety, to chyba dużo trudniejsze niż podstawowe zasady? Tak, tak jest! Ale wciąż może być jeszcze trudniej! Zmierzcie się z wariantem zaawansowanym, w którym pojawiają się dodatkowo odbicia lustrzane wyrazów!
Gra pozorów ma wszelkie predyspozycje ku temu, żeby się spodobać. Wykorzystuje oryginalny koncept, jest łatwa do nauczenia, trudna do wygrania. Potrafi wciągnąć. Trochę szkoda, że zagramy w nią tylko w 4 osoby (lub maksymalnie w 5 w wariancie zaawansowanym) – bo od imprezówek oczekuje się jednak przystawalności do liczniejszego grona. Ale uznajmy, że to taka gra na małą imprezę albo na rozruszanie ekipy przed czymś większym.
Nie obiecam Wam, że polubicie, pokochacie i nie będziecie chcieli się z grą rozstać. Moja siostra na przykład po dwóch partyjkach z westchnieniem kazała znaleźć coś innego. Kilku moich znajomych od grania zareagowało podobnie. Bo Gra pozorów wymaga jednak od nas jakiejś energii, nie każdy jest w stanie ją w sobie znaleźć, nie każdemu będzie odpowiadała gra na reakcję tak mocno jednak wysublimowana. Ja ze swojej strony mogę tylko potwierdzić, że formalnie jest to dobra gra. Dla mnie może nie jakaś z tych ulubionych, ale lubię w nią czasem zagrać.
Dziękuję wydawnictwu Nasza Księgarnia
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji
Punktometr Zagramy
ocena ogólna: 7/10
strategia / taktyka: 2/10
losowość: 3/10
interakcja: 6/10
wykonanie gry: 10/10
stosunek cena do jakości: 10/10
cena w sklepach: ok. 30 zł
moja ocena dla „Gra pozorów” w serwisie BGG: 7
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Gra pozorów
Liczba graczy: 2 – 4 (5)
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 20 min (pojedyncza gra 2 – 3 min.)
Wydawca: Nasza Księgarnia
Projektant: Jonathan Chaffer
Instrukcja: polska
Zawartość pudełka:
• plansza
• 65 kart podstawowych
• 45 kart do wariantu zaawansowanego
• instrukcja