Catham City
W Catham City szykują się wybory. Od 2 do 6 kandydatów stanie do walki o fotel burmistrza. Nie będzie to jednak czysta kampania. Catham to mroczne miasto i taka też jest tutejsza polityka. Ważne są wpływy i koneksje. Kto chce wygrać, nie powinien stronić od żadnej metody i środka. Przekupstwo, technologia, czwarta władza, skorumpowana policja i last but not least kontakty w sferach półświatka… Każda z miejskich frakcji, która chce nam pomóc, może stać się cennym sojusznikiem. Chyba, że ubiegła nas konkurencja i te siły sprzyjają wcale nie nam.
W ramach szybkiej, bo zajmującej maksymalnie 30 minut, rozgrywki w Catham City staramy się sterować losami własnej kampanii wyborczej i jako pierwsi osiągnąć wymaganą liczbę punktów wpływu.
Serce gry to talia 120 kart, podzielonych na 8 frakcji. Bohaterami tych kart są postacie kotów reprezentujące różne profesje: detektywów, naukowców, dziennikarzy, członków mafii itd., a graficznie całość utrzymana jest w klimacie, który instrukcja nazywa żartobliwie “cat noir”. Ogólnie klimat i grafika całkiem przyjemnie spajają się w tej karciance z mechaniką.
Zaczynamy z kilkoma kartami na ręce, a nasze działanie w każdej turze to jedna z dwóch decyzji: albo bierzemy na rękę karty ze wspólnej puli, albo zagrywamy karty z ręki. Cała reszta to proste konsekwencje osadzone w aktualnej sytuacji i funkcjach kart, dzięki czemu zwięzłość zasad i adekwatna do charakteru gry głębia rozgrywki spajają się w Catham City absolutnie organicznie.
Bardzo kluczowa jest w tej grze reguła, że dobieramy albo zagrywamy zawsze karty tylko jednej frakcji. To każe planować do przodu i zarządzać odpowiednio swoją ręką. Szczegółowe decyzje, co kiedy zbierać oraz jak i w którym momencie posiadane karty zagrywać, musi zależeć od naszej strategii, a jeszcze bardziej od taktycznego oglądu i umiejętności wykorzystania w odpowiednich momentach właściwości poszczególnych frakcji – zarówno w ataku jak i w obronie.
Catham City jest bowiem grą dynamiczną. Nie ma tu czasu na nudę i dłużyzny. Rozgrywka – zależnie od wtasowanych w stos kart frakcji – potrafi przybierać charakter wyścigu na punkty albo rozstrzygać się w mniejszym lub większym zwarciu, najczęściej jednak łączy oba aspekty w jedną intensywną całość. Emocji na pewno nie brakuje. Czy zagrywamy frakcje, które przyniosą nam po prostu punkty zwycięstwa względnie dodatkowe karty, czy wchodzimy z przeciwnikiem w bliższą interakcję, infiltrując jego rękę naszymi hakerami czy może próbujemy zagrać karty Gildii Prywatnych Detektywów tak, aby nie dawać konkurencji szansy na punkty w momencie, gdy my je zdobywamy – w każdym momencie musimy obserwować, w którym momencie wyścigu do stołka burmistrza jesteśmy i kto ewentualnie może nas ubiec.
Pełną paletę frakcji i ich zdolności używanych w grze zaobserwować możecie na załączonej karcie pomocy. Na pewno będziecie do niej zaglądać co najmniej w pierwszych rozgrywkach, gdyż same karty nie zawierają opisów funkcji – to cena, jaką zdecydowano się ponieść, aby stworzyć wersję multijęzyczna gry. Wykładacie sobie ten arkusik z boku stołu i zerkacie w razie potrzeby. [Legenda do ikon: karta z ? = karta konkretnej frakcji, wybranej przez gracza / karta z kotem = karta z zakrytego stosu / głowa kota = punkt zwycięstwa / pozostałe ikony = oznaczenia frakcji]
Wersja karty pomocy, którą widzicie powyżej, to już poprawiona wersja ściągawki. W którymś momencie procesu produkcyjnego, gdy już zapadła ostatecznie decyzja o poszerzeniu wydania o polską wersję, wkradł się niestety jakiś pośpiech, który poskutkował błędem w składzie skrótu opisu działania kart Policji. W razie jakiejkolwiek konfuzji przeczytajcie pełny opis działania tej frakcji w instrukcji, ten wszystko wyjaśnia.
Poza tym mankamentem poziomowi wydania Catham City niewiele można zarzucić. Jakość materiałów użytych do produkcji jest przyzwoita, choć ja karty od razu zakoszulkowałem, bo jak łatwo się domyślić gra w stylu “noir” ma oczywiście karty z czarnym rantem, a ja nie lubię patrzeć jak się karty wycierają.
Grafika będzie się podobać mniej lub bardziej. Spójności temu opracowaniu graficznemu na pewno nie można zarzucić. Swój urok ta edycja ma. Jest może nawet bardziej elegancka niż pierwotna edycja rosyjskiego wydawnictwa Cosmodrome Games.
Podobno okładka ma znaczenie, podobno grafika potrafi zaważyć na tym, czy gra się sprzedaje. Niektórzy twierdzą, że są tematy gier bezpieczniejsze marketingowo niż inne. Tu mamy do czynienia z kolejną grą Yuriego Zhuravljova, autora Namiestnika (Viceroy) i Zdobywców kosmosu. Wspominam o tym, bo podobno czasem nazwisko autora o czymś waży…
Dla mnie najważniejsze w ocenie gry są – poza wartościowaniem użytych rozwiązań mechanicznych – wrażenia i odczucia z rozgrywki. A przy Catham City bawiłem się dobrze. Jeśli lubicie raczej lekkie gry karciane z frakcjami, podoba wam się możliwość wpływania na charakter rozgrywki już na etapie planowania talii, a w trakcie samej zabawy sprawia wam radość, jeśli jest wystarczająco różnorodnie, a jednocześnie spójnie, tzn. bez jakiegoś męczącego rozwlekania akcji na poboczne wątki, to Catham City będziecie umieli docenić.
Zależnie od liczby graczy odbierzecie grę lekko inaczej. To zaskakująco ciekawa gra 2-osobowa, w tym wariancie dobrze sterowalna i całkiem wymagająca; dokładnie wiecie co jest na stole i łatwo kontrolować, co przeciwnik bierze na rękę – a to szczególnie ważne przy niektórych frakcjach. Im natomiast bliżej pełnej obsady stołu, tym wyraźniej zaznacza się imprezowy charakter – choć niekoniecznie robi się łatwiej. Jeszcze bardziej trzeba się pilnować, bo tam, gdzie dwóch się bije, tam trzeci… no wiadomo.
Najbardziej satysfakcjonująca rozgrywka w Catham City to na pewno taka, gdy do stołu siadają gracze o podobnym poziomie znajomości gry – szczególnie możliwości poszczególnych frakcji. Wtedy rywalizacja o punkty wpływu jest najbardziej zacięta, a klimat gry wypełnia się emocjami.
Catham City ma moim zdaniem ma szansę trafić do całkiem szerokiego grona odbiorców. Prostota zasad pozwala grać już z nieco starszymi dziećmi, a cały ten klimat “noir” jest zgrabnie ocieplony subtelnym humorem, co podkreśla zdrowy dystans tematyki do samej siebie.
Sam jestem ciekaw, jak bardzo Catham City przebije się w Polsce do szerszej świadomości. Ja ją polubiłem. Dajcie znać, czy myślicie podobnie, gdy już w nią zagracie.
Dziękuję wydawnictwu Huch / Hutter Trade
za nadesłanie egzemplarza gry
Punktometr Zagramy: Catham City 8/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Catham City
Liczba graczy: 2 -6
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 30 min
Wydawca: Huch
Projektant: Yuri Zhuravljov
Instrukcja: polska
cena w sklepach: ok. 50 zł, ale sprawdź, bo może obecnie jest jeszcze taniej
Zobacz też:
Gra dobrze się wpisuje w obecne realia przed wyborami ;) Brzmi super! Cena bardzo przystępna, ale mam pytanie – jak z regrywalnością? Czy gra się szybko nudzi?
8 frakcji, z których o gry wybiera się 5. Jakaś tam różnorodność jest. To nie jest jakaś bardzo epicka pozycja, bo też nie o to chodziło w zamiarach autora, ale trzyma normy regrywalności w proporcji do swojego formatu. Nam się grało przyjemnie.
Gra naprawde wygląda bardzo ciekawa. Muszę ją kupić bo lubię podobny gry planszowe. Czy będzie w nią ciekawo grać we dwóch?