Die Sternen stehen richtig (wrażenia)
Die Sterne stehen richtig to gra, która ma swoją polską edycję, wydaną jako Gwiazdy są w porządku nakładem wydawnictwa Black Monk. Ja przy któryś porządkach w regale zorientowałem się, że mam wersję niemiecką od Pegasus Spiele. Ale ponieważ Wy najprawdopodobniej – jeśli już – trafice na jej polska wersję, umówmy się, że będę używał skróconej nazwy polskiego wydania i mówił o Die Sterne po prostu Gwiazdy…
Gdybym miał wyznaczyć jakieś podobieństwa między Gwiazdami a innymi dostępnymi powszechniej grami to mi od razu przychodzą na myśl Nova Ziemia (wyd. Muduko) czy Tash-Kalar (wyd. Rebel). A to z tego powodu, że we wszystkich mamy do czynienia z takimi kluczowymi dla nich mechanikami jak budowanie i rozpoznawanie wzorów (pattern building & pattern recogniction). Z Novą Ziemią Gwiazdy mają też i inne podobieństwo – w jakimś sensie modularną planszę, czyli te karty lub żetony, na których się rozgrywa całą partię – przez przekładanie i przestawianie.
Rzut okiem na grę
Gwiazdy są w porządku osadzone są w tematyce Cthulu. Staramy się tak manewrować kartami gwiazd, aby uzyskiwać układy i konstelacje potrzebne do przywoływania Przedwiecznych. Ci pojawiają się na kartach, którymi gracze zarządzają z ręki, dzielą się na kilka rang od służebnych aż po Wielkich Przedwiecznych i zależnie od swojej rangi mają coraz to wyższe wartości punktowe. Wygrywa gracz, który jako pierwszy przywoła Przedwiecznych o łącznej wartości 10 punktów.
W swojej turze najpierw zawsze zagrywamy jedną kartę z ręki i rozgrywamy – w dowolnej kolejności – wszystkie widoczne na niej dyspozycje dotyczące ruchu gwiazd. Mogą to być: zamiana dwóch sąsiadujących karty gwiazd miejscami, obrócenie karty na drugą stronę, czy przesunięcie całego rzędu lub kolumny. Wszystko w dążeniu do uzyskania układu kart gwiazd pozwalających nam na przywołanie jakiegoś Przedwiecznego.
W tym wszystkim mogą nam pomagać niektóre kategorie Przedwiecznych, to znaczy możemy korzystać z funkcji ich kart dla zamieniania jednych symboli na zagrywanych kart na inne. Trudność tylko taka, że wciąż musimy wszystkie pozyskane tak symbole rozegrać.
Sprawa z uzyskaniem potrzebnych konstelacji okazuje się niełatwa. Gdy sięgałem po Gwiazdy, żeby odfajkować na szybko mój challenge „Ogarniam półkę wstydu”, myślałem, że pójdzie szybko. Ale nie poszło. Gra okazuje się bardzo mózgożerna. Przegrzewacz zwojów.
Żeby uzyskać te 10 punktów w przyzwanych Przedwiecznych, trzeba się mocno nagimnastykować, tym bardziej, że im bardziej wartościowych sobie upatrzymy, tym więcej wymagają. Niby można sobie ułatwiać korzystając z jokerów-gwiazd oferowanych przez tzw. służków, ale wszystko razem – ogarnianie gwiazd na stole i wkomponowywanie w to przywilejów z kart wymaga jednak umiejętności myślenia analityczno-syntetycznego.
Wrażenia
Gwiazdy są w porządku na pewno nie są na grą dla każdego. Tak jak nie każdy grający w Tash-Kalar polubił się z Tash-Kalar i nie każdy grający w Novą Ziemię lubi Novą Ziemię, tak Gwiazdy dotyka ten sam problem. To jednak dosyć trudna gra logiczna. Trzeba przede wszystkim polubić w niej ten element łamigłówkowo-optymalizacyjny. Przyda się i wypoczęta głowa i spostrzegawcze oko.
Gwiazdy nie mają skomplikowanych zasad, ale na lekkie flow rozgrywki raczej nie liczcie. Raczej gra się w lekkim przestoju. I to trzeba umieć zaakceptować.
Takie gry jak Gwiazdy nie są ogólnie moim ulubionym gatunkiem. Najczęściej rozpadają się albo na tury poszczególnych graczy, albo bardziej predestynowany poznawczo szybko pokazuje innym pięty.
Z tych trzech wspomnianych przeze mnie na początku gier korzystających z podobnych mechanizmów, jednak te Gwiazdy jakoś do mnie mimo wszystko najbardziej przemawiają. Podoba mi się ten element zarządzania ręką i system bonusów z kart. To ciekawy element w konstrukcji tej publikacji.
My graliśmy znowu we 2 i to z jednej strony dobrze, bo widać, że jakby najłatwiej w tym wariancie nad wszystkim panować, ale w sumie ciekaw jestem jak bardzo cały ten potencjalny chaos gry w większym gronie zmieni odczucia z zabawy. Niełatwo się domyślić, że będzie mniej sterowalnie, ale może za to nagrodzeni zostaniemy humorem sytuacyjnym?
Na samych Ctuhlu się nie znam, żeby nie powiedzieć, że w tym universum jestem totalnym ignorantem. Ale gdybym się znał, spodobałoby mi się pewnie i to odniesienie tematyczne, bo jest ono w grze dość spójne. Na tyle, że mi ci Przedwieczni wcale nie przeszkadzają, a nawet chyba dali się polubić.
[48/164] #półkawstydu #ogarniampółkęwstydu [lista] #26października2020#DieSternestehenrichtig #Gwiazdysąwporządku #KlausWesterhoff #PegasusSpiele #BlackMonk #rokwydania2008