Lügenbeutel (wrażenia)
Lügenbeutel po raz pierwszy została wydana w 1978 i od tego roku mimo wznowień – w Niemczech w programie Amigo Spiele kilkakrotnie pod tym samym tytułem lub jako Scheinheilig – nie zmieniła się w swoich zasadach. Można więc na nią spojrzeć jako na grę lekko już trącącą myszką, albo jak … na klasyk. W Polsce nie jest to tytuł rozpoznawalny, mimo że jakiś czas był w ofercie dystrybucyjnej wydawnictwa G3, które przechrzciło ją w polskim tłumaczeniu instrukcji na Kozuchę Kłamczuchę i sprzedawało pod tym właśnie tytułem.
Rzut okiem na grę
Lügenbeutel to gra, w której mamy się pozbyć jak najszybciej kart z ręki, a w tym celu możemy blefować a nawet kłamać.
Każdą rundę gry zaczynamy z 10 kartami. Na rękę mogą nam trafić karty liczbowe (1-10), karty jokera, karty kłamczuszka oraz karty straty kolejki.
Gramy kolejno, odrzucając na stos na środku stołu jedną lub więcej zakrytych kart albo pasując i dobierając jedną kartę ze stosu do dobierania.
Pierwszy zagrywający w rundzie zagrywa jedynki, drugi dwójki i następni kolejne wartości aż do 10. To czy rzeczywiście gracz zagrywa deklarowaną na głos kartę wartości – to już jego sprawa i ryzyko. Czasem rzeczywiście mamy potrzebne liczby na rękach, nierzadko możemy w ich zastępstwie odrzucić jokera, ale żeby pozbyć się karty kłamczuszka, musimy po prostu skłamać.
Podobnie oszukiwać możemy, zagrywając kartę straty kolejki. Tu obowiązuje zasada, że powinna to być jedyna karta zagrana przez gracza i… to także jest doskonała okazja do oszukiwania. Albo i nie… Bo blef w Lügenbeutel to broń obosieczna
Gdy gracz zagra kartę lub karty, każdy z pozostałych grających może zakwestionować jego uczciwość i wskazać, która z dołożonych właśnie kart jest „nieprawilna”. Jeśli wina zostanie potwierdzona, zagrywający zabiera zakwestionowaną kartę i wszystkie później zagrane i musi rzucić kostką, aby ustalić ile karnych kart dobierze karnie ze stosu do dobierania.
Jeśli jednak zakwestionowana karta okaże się prawidłowo zagrana, kostką rzuca i karne karty dobiera oskarżający.
Runda kończy się, gdy ktoś zagra swoją ostatnią kartę. Dostaje wtedy na swoje konto punktowe wartość kart pozostałą na ręce wszystkich przeciwników. Karty liczbowe liczą się według wartości, karty straty kolejki po 20 punktów, jokery po 30, a kłamczuszki aż po 40.
Gra się tyle rund, aż ktoś zdobędzie co najmniej 500 punktów.
Wrażenia
Lügenbeutel jest zabawną grą. Niesie z sobą takie odczucia, jakie mieliśmy grając w karcianki popularne na podwórkach lat 80 i 90, a więc ma na sobie już trochę tej szlachetnej patyny, która pozwala coś uszanować, nawet jeśli niekoniecznie jest w naszym guście.
Graliśmy w trójkę i o dziwo nie skończyło się na jednej partyjce, bo tak naprawdę osiągnięcie 500 punktów przy takim słabym kłamczuszku jak ja nie było pewnie wielkim problemem. Nasze gry były wyjątkowo krótkie. Pewnie przy większej liczbie graczy, szczególnie co bardziej podejrzewających i patrzących innym na ręce, a także sprawniej pozbywających się trefnych blotek – mogłaby potrwać nawet i te 30 minut, jakie widzę na pudełku.
Mnie osobiście Lügenbeutel nie porwała, ale nieszczególnie porywa mnie też taki Karaluszek kłamczuszek – gry blefu nie są moim ulubionym gatunkiem. Zawsze czuję jakiś taki niedosyt, gdy mam wrażenie, że coś dzieje się jakby poza moim oglądem i nie wszystko wiem.
Ale jeśli ktoś gustuje w tego rodzaju grach, a gdzieś na bazarkach wypatrzy albo Lügenbeutel albo Scheinheilig (czyli wersję z aniołkami i diabełkami) – to może warto sobie takiego Kłamczuszka przytulić. A jeśli ktoś lubi jak gra także wygląda, to powinien celować konkretnie w wersję Scheinheilig, bo Lügenbeutel wygląda, jak wygląda ;-)
[54/168] #półkawstydu #ogarniampółkęwstydu [lista] #07grudnia2020#Lügenbeutel #Amigo #rokwydania1978