Oltre Mare (wrażenia)
Twórczość Ornelli nie jest w Polsce szczególnie znana. Ja sam grałem wcześniej tylko w jego Il Principe, całkiem przyjemną, z tego co pamiętam. Swego czasu w polskiej edycji pojawiła się Martinique, ale o niej słyszałem tylko, że się nieszczególnie przyjęła. Assyria z linii Ystari Games też mnie jakoś ominęła. Ktoś z moich znajomych sprawił sobie Pioneers z programu Quenn Games, ale to jakoś tuż przed pandemią i nie było okazji.
Gdzieś w sklepach online mignęła mi najnowsza chyba gra Emanuela, Okanagan: Valley of the Lakes, ale nie na wszystko mogłem sobie akurat pozwolić, więc nie wpadła do koszyka. Zresztą: Kiedy we wszystko grać, jak tu nawet taka Oltre Mare od lat czeka na swój czas.
Rzut okiem na Oltre Mare
Oltre Mare to gra mocno wielowątkowa. W tym sensie, że gracz musi zwracać uwagę na sporo rzeczy na raz. Wcielamy się tu w weneckich kupców, dostajemy statek na planszy-mapie, ale przede wszystkim przewijają się przez naszą rękę karty towarów, które jednak nie są tylko kartami towarów. To one z jednej strony napędzają grę, są źródłem akcji, zysku z handlu i bonusów, ale także i przyczyną obostrzeń.
Naszym głównym celem jest odkładanie kart towarów w najbardziej optymalnym porządku. To znaczy tak, żeby układały się one w jak najdłuższe serie kart poszczególnego rodzaju. Za obszerniejsze sety dostaniemy po prostu więcej punktów. Ale to dopiero podczas dwóch punktacji w grze – raz, mniej więcej w połowie rozgrywki, drugi raz na jej końcu. Do tych momentów zawartość naszego stosu trzeba sobie … zapamiętać. Ogólnie w tej grze mamy zresztą dostęp jedynie do kart na ręce i górnej odkrytej aktualnie karty własnego stosu.
W Oltre Mare – oprócz zakrycia przed graczem wielu informacji ukrytych w kartach – sporo rzeczy jest stale zmiennych. Na przykład rozpoczynając turę, w fazie potęgi morskiej, sprawdzamy na wierzchniej karcie naszego stosu towarów, jaki obowiązuje nas limit na ręce. Jeśli mamy więcej kart, trzeba je odrzucić zakryte na tzw. stos piratów.
Czasem się zdarzy, że odrzuciwszy karty mamy nagle zbyt mało kart, żeby wejść w ogóle w fazę akcji. Ta sama wierzchnia karta na naszym stosie towarów, która określała limit na ręce, określa też liczbę kart, jakie trzeba zagrać. Gdy mamy ich niewystarczająco, musimy wcześniej, w fazie handlu, albo powymieniać się z przeciwnikami, albo wydać punkty zwycięstwa na zakup kart z talii.
Zmienna jest w grze również i paleta akcji, jakie możemy wykonać, gdy już zgromadziliśmy odpowiednią liczbę kart. To co mamy dostępne, zależy od zestawu ikon, jakie uzyskamy na zagrywanych kartach. Tę akurat zmienność Ornella zderza z konsekwentną proceduralnością. Kolejność rozpatrywania symboli danego rodzaju jest konkretnie ustalona – a jeśli czegoś nie mamy w ikonach, to po prostu daną akcję pomijamy. Najpierw inkasujemy dukaty, potem za symbole piratów musimy dorzucić do stosu piratów karty z zakrytej talii, następnie dobieramy karty na rękę, a dopiero na końcu żeglujemy, żeby ewentualnie zebrać bonusowy żeton zdobyć znacznik portu.
Co ciekawe, także akcje są rozliczane w sposób zmienny. Np. jeden symbol karty każe dobrać jedną kartę, ale już dwa symbole trzy, a trzy symbole aż sześć kart. Podobnie z piratami czy dukatami. Przez taki przelicznik dobre sprawia czasem więcej problemów niż niesie pożytku, a złe jest tym bardziej paskudnie uciążliwe.
Dynamicznie zmieniają się w Oltre Mare nawet bonusy z pozyskanych znaczników portu. Gdy gracz zdobywa kolejny, albo wpływa do pustego już portu, stary znacznik traci moc. Nowy zaś zacznie obowiązywać dopiero w przyszłej turze. Aż czasem żal tej kasy, ochrony przed piratami, tańszych zakupów etc.
Wrażenia
Granie w Oltre Mare to często dwa kroki w przód i jeden wstecz. Chcielibyśmy się rozpędzić i gromadzić te towary jak najszybciej i jak najsensowniej, ale… Albo nas limit kart w kolejnej turze ogranicza, albo nie mamy akurat kart odpowiedniego towaru. Czasem to, co zyskaliśmy, wydamy na zakup kart z talii. A może na karty z własnego stosu piratów. Bo te karty przy punktacji będą się liczyły na minus.
Do tego trzeba jeszcze balansować się z przeciwnikami w liczbie znaczników prestiżu (które dostaje się zawsze, gdy się pohandlowało z aktywnym graczem) i w liczbie znaczników portu. Na końcu punkty za te znaczniki mogą mocno zaważyć.
Ornella w swojej Oltre Mare zbudował kawał dobrej, ciekawej, średnio-skomplikowanej gry. Wszystko się tu zazębia i działa, przyjemnie zaskakując skutkami.
Wiem, że nie do końca chyba jeszcze wyczuliśmy fazę handlu. Ta miała w naszej grze niekiedy taki mocno ludzki wymiar powstrzymywania się. „Bo przecież nie dam ci znacznika prestiżu, jak ty mi wciśniesz pewnie kartę z symbolem pirata.” Pewnie i w tym powstrzymywaniu się jest potencjał. To też potencjalnie część taktyki.
Ja grę polubiłem. Ma w sobie sporo z klasycznej niemieckiej eurogry. Jednak widać w niej też włoski rys inspirowany geografią i historią rodzimego obszaru. Taką żyłkę sprytnego kupca, który nie myśli wprost i w sposób dla wszystkich oczywisty. Bo myślenie naokoło zwykle mu się opłaca dużo bardziej.
Gdyby Wam kiedyś Oltre Mare wpadło w ręce, to podpowiem; Na BGG znajdziecie polskie maty dla graczy ze skrótem zasad, które sporo ułatwiają. My właśnie sobie nimi pomagaliśmy. Cała gra jest językowo niezależna, ale tych ikonek i skal jest już tyle, że w pudełku pojawia się karta pomocy. Łatwiej sobie użyć takiej polskojęzycznej maty niż kazać się wszystkim męczyć z obcojęzycznymi zapiskami.
[70/169] #półkawstydu #ogarniampółkęwstydu [lista] tydzień: 5 – 11 kwietnia 2021Podstawowe informacje:
Tytuł: Oltre Mare
Autor: Emanuele Ornella
Wydawca: Amigo
Liczba graczy: 2 – 5
Wiek graczy: 12+
Czas gry: 60 minut
Rok premiery: 2005 (I edycja – 2004)