BITS Travel (recenzja)
BITS Travel, która właśnie ukazała się na polskim rynku w egmontowskiej serii gier podróżnych to wariacja na temat FITS. Autor obu wspomnianych tytułów, Reiner Knizia, zastąpił tetrisowe klocki kafelkami w kształcie płytek domino. Także zasady punktowania w poszczególnych rundach mają w BITS Travel odmienne rysy. W efekcie powstała gra wciąż podobna, bo wyraźnie nawiązująca do swojej starszej siostry, a jednocześnie zupełnie inna. To propozycja zarówno dla fanów FITS, jak i dla osób, które z FITS nie miały jeszcze okazji się zapoznać. Dla tych ostatnich w szczególności może być niedrogą możliwością sprawdzenia, czy logiczne gry “układane” to w ogóle gatunek, który ich bawi.
Czym gramy?
W pudełku BITS Travel znajdziemy cztery plastikowe tacki-rampy, na które położymy tekturowe plansze. Grać będziemy na nich kartonowymi kafelkami, a do określania punktacji i kolejności układania kafelków na planszach-rampach wykorzystamy niewielkie rozmiarami karty. Zasady – zwięźle i klarownie – tłumaczy, czterostronicowa, kolorowo ilustrowana instrukcja.
W kwestii wykonania postawiono przy BITS Travel akcent przede wszystkim na odpowiednią funkcjonalność. Gra wyszła w serii, która z założenia nie chce przekraczać pewnego pułapu cenowego. Przy takiej liczbie elementów na pewno niezbędne były kalkulacje i kompromisy. Dlatego: Jeśli lubicie gry “na wypasie”, wymuskane karty, eleganckie żetony itd., to tutaj tego nie oczekujcie. To się ma dać grać – w miarę wygodnie, za niewielkie pieniądze. Etykietka “travel” sugeruje też, że gra nie zajmie wiele miejsca, co uzasadnia z lekka posuniętą miniaturyzację komponentów.
Jak gramy?
Reguły BITS Travel są tak proste, jak tylko mogą być. Odkrywamy kartę budowy – jedną dla wszystkich graczy, patrzymy jaki kafelek każe nam ona wziąć z naszej prywatnej puli i dokładamy ten kafelki na swoją rampę. Kafelek możemy sobie dowolnie zorientować, ale tylko przed zsunięciem go w dół planszy. Gdy plansze wszystkich graczy się zapełnią, następuje koniec rundy i podliczamy punkty.
Zasady punktowania w BITS Travel z rundy na rundę stopniowo się rozbudowują. Po pierwszej rundzie dostajemy po prostu po 1 punkcie za każdy kolorowy obszar złożony dokładnie z 4 kwadracików. Na koniec drugiej rundy oprócz tych punktów możemy doliczyć sobie 2 punkty za każdy uzyskany obszar o wskazanym kształcie, a trzecia runda poszerza całość o kształt obszarów, którego tworzenia powinniśmy unikać. Każdy taki będzie oznaczał bowiem stratę punktu.
Oprócz reguł gry wieloosobowej, znajdziemy w instrukcji propozycję dla gry solo. Niczym się on nie różni w zasadach od wariantu głównego. Ot, siadamy sobie i gramy w BITS próbując uzyskać jak najwyższy wynik punktowy.
Malowanie kolorami
Czy BITS Tarvel to ciekawa gra? Czy warto się nią zainteresować? Hm, zależy, kto i o co pyta. Jako fan FITS, który grywał w tamtą grę, zanim jeszcze pojawiła się w polskiej edycji, powiem, że BITS Travel nie wbiły mnie co prawda zupełnie w fotel, ale też jakoś bardzo nie rozczarowały. Knizia podszedł do tematu po prostu inaczej. To już nie jest zabawa kształtami klocków, kombinowaniem, wpasowywaniem ich czy potrzebnych luk w płaszczyźnę planszy. Mniej w BITS jest tetrisa, a więcej próby “zamalowania” powierzchni w najoptymalniejszy sposób.
Między grą a przypadkiem
W BITS Travel trzeba zwrócić uwagę na rozkład kolorów na zestawie kafelków. Podejrzewam, że bardziej zdolni matematycznie ode mnie byliby nawet w stanie rozstrzygać, jak bardzo prawdopodobne jest, że dostępne jeszcze kafelki ułożą optymalnie. Ja tego nie umiem. BITS Travel układam tak jak na pudełku mi napisano – po prostu kolorowo.
Czasem mam oczywiście jakieś mniej lub bardziej mgliste przeczucie, że układając kafelek akurat tak mam większe szanse na zbudowanie potrzebnego mi obszaru, ale… ostatecznie i tak trzeba godzić się z losowością tej gry. Tak było i w FITS, ale jednak łatwiej było przy niej zaplanować swoje kolejne ruchy, bo pracowaliśmy na konkretnych kształtach klocków. W BITS Travel ta logiczna podbudowa konceptu jest mocno poluzowana. Gramy bardziej przed siebie. Na tej zasadzie, że my tu składamy te kształty z kolorowych kwadracików branych z sąsiednich klocków, a tam “los kafelki nosi”. Ostatecznie wpływ gracza na efekt rundy jest odczuwalnie mniejszy.
Jednym słowem, BITS można uznać albo za grę bardziej “lajtową” niż FITS. Albo… za grę od FITS trudniejszą. To ostatnie na pewno wtedy, gdy gracie przede wszystkim z nastawieniem na wynik, a nie na samą przyjemność z grania.
Ocena BITS Travel
Jeśli lubicie grać dla frajdy, a BITS Travel przemawiają do Was i wizualnie i prostotą zasad, spróbujcie się z tą grą. Dla mnie to taka skrócona i lekko spłycona wersja FITS. Ale na pewno wciąż solidnie zrobiona gra.
Jest sprofilowana odpowiednio – jako gra do grania w gronie rodzinnym czy w gronie przyjaciół. Trzeba Wam tylko wiedzieć, że – podobnie jak w FITS – nie ma tu żadnej interakcji. Każdy układa swoje kafelki. Dopiero punktacje są okazją do porównywania się z innymi.
Miłe w BITS jest, że to przede wszystkim przystępna dla każdego gra, w której wszystko toczy się gładko i płynnie. Nawet jeśli robicie wciąż to samo, to robicie to równocześnie, dzięki czemu rozgrywki są szybkie i krótkie. A z regułami nie będzie miało problemu nawet dziecko młodsze niż te wskazane na pudełku 8 lat.
Rekomendacje
Myślę, że BITS Travel docenią przede wszystkim osoby, które dopiero zaczynają grać w planszówki tudzież grały jeszcze w niewiele, i albo nie mają dużo czasu na to hobby, albo nie chcą wydawać na większe tytuły. To trochę tak jak przy wypadzie na miasto: Jedni mają mały głód i kupią w biegu zapiekankę, żeby zdążyć wejść jeszcze tu czy tam, innych nasyci dopiero pełnowartościowy obiad zjedzony bez pośpiechu w dobrej restauracji. Wszyscy zasną zadowoleni z dnia – wybierając wedle siebie. I chyba o to chodzi.
Ja nadgryzłem BITS Travel i jednak chętniej będę dalej grał w FITS. Nie jest jednak wykluczone, że można iść w drugą stronę. I to właśnie przez zabawę w BITS Travel zapragniecie poznać FITS (lub FITS Travel jeśli wystarczają Wam edycje kieszonkowe). Podejrzewam, że wydawnictwo Egmont pewnie nawet na to liczy.
Dziękuję wydawnictwu Egmont
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji
Punktometr Zagramy
BITS Travel 7/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: BITS TRavel
Liczba graczy: 1 – 4
Wiek: od 8 lat
Czas gry: ok. 20 min
Wydawca: Egmont
Projektant: Reiner Knizia
Instrukcja: polska