Criss Cross (recenzja)
Criss Cross, kolejna gra w serii egmontowskich gier do plecaka*, to bardzo prościutka wykreślanka. W pudełku znajdziemy dwie kostki z symbolami, dwa bloczki z arkuszami i sześć ołówków. Poza tym – króciutką instrukcję, w której jednak zamieszczono nie jeden, a trzy warianty gry.
Minimalizm komponentów i reguł idzie tu w parze z krótką rozgrywką. Pojedyncza partia zajmie nam jakieś 5 minut – i to nawet w sześć osób. W pewnym sensie Criss Cross to nie tylko propozycja do zagrania “wszędzie”, ale także do zagrania “zawsze”. Zawsze się z nią zmieścicie – wszędzie. A że możecie mieć ochotę zagrać w nią „jeszcze raz”, to już inna rzecz.
Criss Cross – zasady gry
Cel gry w Criss Cross to stworzenie na własnym arkuszu jak najlepiej punktujących układów. Każde dwa, trzy, cztery i pięć sąsiadujące ze sobą w kolumnach i rzędach symbole przynoszą odpowiednio od 2 do 10 punktów. Wygrywa ten z graczy, który uzyska tych punktów z całego arkusza najwięcej.
Rozgrywkę zaczynamy od narysowania w wyróżnionym polu arkusza dowolnego symbolu. Każdy wybiera inny symbol – po prostu dlatego, żeby uniknąć pokusy odgapiania rozwiązań w trakcie rozgrywki. Potem bowiem w każdej rundzie rzucamy obiema kostkami i te symbole są wspólne dla wszystkich. Gracz składa je sobie “w głowie” tak jakby w kostkę domina i obracając dowolnie, rysuje taką parę symboli na swoim arkuszu.
Nowo dorysowywane symbole nie muszą się stykać z poprzednimi. Natomiast na pewno warto pamiętać, żeby nie zostawiać sobie odseparowanych pustych pól. Gdy nie będziemy mieli już jak wrysować kolejnej pary symboli – kończymy grę. Nieostrożny gracz, może więc stracić niepotrzebnie rundę czy dwie – a z nimi szansę na układy symboli i punkty.
Wariant zaawansowany i wariant solo
Jeśli wariant podstawowy już się nam ogra, możemy sięgnąć po zasady wariantu zaawansowanego. Tu do punktacji wchodzi także ukośna, zacieniowana linia pól. Poza zliczaniem układów symboli w liniach poziomych i pionowych, uwzględniamy także i tę linię po skosie. Punkty zdobyte dzięki niej liczą się podwójnie, ale za to każda linia w grze, która w wariancie podstawowym dawała normalnie “0”, teraz liczy się jako “-5”
Jeśli nie mamy akurat partnerów do grania, możemy grać w Criss Cross sami. Zresztą już gra z innymi graczami nie zakłada żadnej interakcji, poza porównaniem wyników na końcu partii. W wariancie solo porównujemy się ze skalą. Z wynikiem powyżej 30 punktów można zostać nawet Mistrzem Kostek i Krzyżyków. W wariancie podstawowym nie jest to wcale dokonanie rzadkie, w wariancie zaawansowanym – trzeba mieć już trochę szczęścia.
Wrażenia z gry
Criss Cross jest oczywiście grą mocno losową. Dwie kostki, każda z takim samym kompletem 6 symboli na ściankach to nic innego, jak turlający się kaprys. A jednak autor gry, uznany projektant i matematyk z wykształcenia, Reiner Knizia, zdołał zakląć w tej wykreślance sporo frajdy. Criss Cross to gra w aranżowanie symboli na arkuszu. To miks emocjonującego wyczekiwania, z czasem radosną ulgą, czasem ze spodziewanym zawodem, a ostatecznie z zadowoleniem, że jakoś sobie w miarę optymalnie te symbole zagospodarowaliśmy.
Rzucamy, rysujemy, podliczamy. Już nam się wydaje, że tak super, bo to aż tyle punktów, a inni przecież wzdychali raz po raz. A tu niekiedy niespodzianka. Bo komuś ta matematyka z arkusza wyszła lepiej. A bo tu rzeczywiście, ja mogłem wtedy te symbole na odwrót. Wtedy nie miałbym “0” w tym wersie. No tak…
Ale ostatecznie nasz wpływ na wynik to tylko ta część rundy, gdy grupujemy sobie symbole, zostawiając czasem jakieś miejsca na później. Z nadzieją, że kostki coś dobrego wyrzucą. Może nawet jakiś dublet. A jak nie, to ta przegrana w sumie tak nie boli. Ostatecznie sporo można zrzucić na grę.
Podsumowanie
Ja odbieram Criss Cross jako grę stworzoną przez jej autora z dużym dystansem – i do siebie jako projektanta, i do matematyki oraz losowości. Jako taki nawet sentymentalny powrót do gier “strategiczno-losowych”, których kiedyś się nikt przecież nie wstydził. Jako fraszko-grę – udaną i zgoła inteligentną.
W Criss Cross pogramy z przyjemnością i z dziećmi, bo i łatwiutkie to, i zajmuje głowę jak przystępna łamigłówka. Pogramy też w gronie dorosłych – przy kawie, ciastku, rozmowach, bo nie absorbuje, a wypełnia przyjemnie przestrzeń wspólnego spędzania czasu. Minimalistycznie, stylowo i uniwersalnie.
_____________
* inne z serii Gry do plecaka wydawnictwa Egmont: Łap za słówka – gra karciana, Kajko i Kokosz – szkoła latania, Szybkie bańki, Lato z komarami, Ubongo – gra karciana, Pędzące żółwie – gra karciana
Dziękuję wydawnictwu Egmont
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji
Punktometr Zagramy
Criss Cross 7/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Criss Cross
Liczba graczy: 1 – 6
Wiek: od 7 lat
Czas gry: ok. 5 min
Wydawca: Egmont
Projektant: Reiner Knizia
Instrukcja: polska