Fliegen Klatschen, Fly-swatter, a po polsku Łapka na muchy. Właśnie o łapaniu much traktuje to przyjemna karcianka wydana w 2004 roku przez wydawnictwo Abacus. Przewidziana jest dla 2-8 graczy, a pojedyncza rozgrywka trwa poniżej 10minut. Zapakowana jest w niewielkie kartonowe pudełeczko, podobne do tych znanych z Coloretto, Tichu czy innych karcianek tego wydawcy. W środku znajdziemy 112 kolorowych kart oraz wielojęzyczną instrukcję.
Karty dzielą się na 2 rodzaje:
- 16 kart łapek na muchy
- 96 kart much, po 16 w 6 różnych kolorach i z różnymi wartościami punktowymi
Gra zaczyna się od w miarę równego rozdzielenia kart między graczy (kart się nie rozdaje, po prostu talię dzieli się na kilka mniejszych stosów). Następnie gracze po kolei odkrywają wierzchnią kartę ze swojego stosu. Karty odkrywa się „od siebie” (tak jak w Jungle Speed), przez co odkrywający nie mają przewagi nad innymi graczami. Odkryta karta jest układana na środku stołu obok innych kart, aby wszystkie karty znajdujące się na stole cały czas były widoczne.
I w tym momencie zaczyna się pewna komplikacja, ponieważ gdy na stole znajdzie się karta łapki lub piąty kolor następuje łapanie much. Gracze otwartymi dłońmi pacają w karty much, przy czym, kiedy przykryjemy kartę nie ma już możliwości zmiany.
Brzmi prosto, prawda? Pierwsza komplikacja, to fakt, że rąk jest dużo w porównaniu z liczbą odkrytych kart na stole (przy 2-4 graczach każdy może użyć do łapania obu rąk). Druga komplikacja: wolno łapać jedynie karty w najczęściej występujących kolorach. Jeżeli jest więc 5 kart czerwonych, 3 zielone i 1 niebieska wolno nam złapać jedynie karty czerwone (w przypadku równych ilości można łapać wszystkie wygrywające kolory). I po trzecie: jeżeli ktoś się pomyli chwytając kartę w złym kolorze musi oddać ostatnio zdobytą kartę z punktami (wkłada ją pod spód swojego stosu). Gra kończy się, jeżeli skończą się karty do odwracania, a wygrywa gracz posiadający najwięcej punktów w upolowanych muchach.
I tyle zasad. Trudno jednak oddać atmosferę gry, podczas której wszyscy stoją i prężą się żeby chwycić najlepsze karty. Nie byłem w stanie oddać też odgłosu uderzających o stół rąk i zdezorientowania, kiedy w 2 sekundy trzeba zdecydować w który kolor uderzać i którą kartę, bo niby leży 5ka … ale może ktoś nas ubiegnie, jest też 1… ale 1 to mało.
Wizualnie gra również nie prezentuje się źle, chociaż rysunków na kartach nie jest dużo i są mało urozmaicone (poza łapką jest 6 kształtów much). W zamian muchy są bardzo kolorowe i ogólnie cieszą oko, przez co gra klasuje się w tej ładniejszej połowie prostych karcianek.
Niewielki minus można dać za dobór kolorów, w złym lub kolorowym oświetleniu trudne do rozróżnienia są żółte i pomarańczowe oraz niebieskie i zielone muchy. Jednak podczas rozgrywki wszyscy grający mają takie samo oświetlenie, co najwyżej poziom trudności rośnie ;).
Drugi minus należy przyznać za fakt, że podstawową cechą rozróżniającą karty jest kolor. Możliwe, że ma to podnieść trudność rozgrywki, jednak równocześnie gra staje się mniej przyjazna dla daltonistów.
Ostatnim małym minusem jest podliczanie punktów. Najtrudniej jest przy 2 osobach, gdzie zbiera się rzędu 100-120 punktów w kartach po 1-5 pkt. i trzeba to sobie zsumować, matematyka na poziomie szkoły podstawowej ale o pomyłkę nietrudno (zwłaszcza po złotym bezalkoholowym).
Ogólna złożoność jest bardzo mała, zasady są krótkie (90% wytłumaczyłem w tej recenzji). Potrzebna jest jednak umiejętność śledzenia zmian na stole i szacowania ryzyka, przez co należy odróżnić ją od np. Jungle Speed który jakiejkolwiek tego typu złożoności nie posiada.
W chwili pisania tej recenzji gra nie jest dostępna w polskich sklepach internetowych, jednak bez problemu sprowadziłem ją na zamówienie w cenie ok. 32zł. Polecam ją wszystkim, którzy przy zachowaniu imprezowego charakteru Jungle Speed oczekują odrobinkę większej głębi i mniejszej ilości zniszczeń ze strony latającego totemu.
Tytuł: Fliegen klatschen / od 2010 także: Packa na muchy
Autor: Christian Heuser
Czas rozgrywki: 5-10 min.
Liczba graczy: 2-8
Wydawca: Abacusspiele, G3 (2010)
Ocena ogólna: 5/5 (kategoria gier imprezowych)
Wykonanie i grafika: 4/5 (brak wad, górnolotnych wartości artystycznych też brak; kolorowa, ale nie tak przyjazna dla daltonistów, jak oczekiwalibyśmy od gry imprezowej)
Złożoność: (prawie) 2/5
Fliegen klatschen na BGG
Autorem powyższej recenzji jest: khaox. Tekst został pierwotnie opublikowany w niefunkcjonującym już serwisie Kraina Gier i – po uzgodnieniach z redakcją tamtego portalu – przeniesiony na łamy Spiellust.net. |