Pomiędzy żabami od niepamiętnych wieków krąży legenda, że dawno temu zła czarownica rzuciła urok na słodziutką małą żabkę i zamieniła ją w księżniczkę. Od tego czasu wszystkie żaby wierzą, że pewnego dnia jednej szczęśliwiej żabie uda się pocałować księżniczkę, dzięki czemu zamieni się ona z powrotem w najpiękniejszą żabkę na świecie, a żabi szczęściarz dostanie pół królestwa, pięknego płaza za żonę, a na weselnej uczcie furorę zrobią żabie udka… Ech, aż strach pomyśleć jakie legendy krążą wśród gadów…
Froschkönig na szczęście jest całkiem sensowną grą. Solidne kartonowe pudełko zawiera 72 patyczki o różnej długości w jednym z 4 kolorów; 4 lniane woreczki; 1 most, 1 księżniczkę, 4 żabki oraz planszę. Patyczki symbolizują żabie języki (tak, tak – pocałunek dokona się żabim języczkiem).
Na początku gry, każdy z graczy wybiera swój kolor. Następnie bierze żabkę i woreczek z 18 patyczkami w wybranym przez siebie kolorze. Żabki ustawiamy obok planszy, wzdłuż początkowej krawędzi planszy, a księżniczkę po przeciwnej stronie w dowolnej odległości (np. dwóch długości planszy). Most ustawiamy na żółtej linii na planszy. Na planszy znajduje się jeszcze jedna linia zwana linią much.
Gra przebiega w rundach. Każdy gracz ocenia „na oko” ile wynosi odległość od mostu do muchy (linii much). Następnie gracze losują bez podglądania dwa patyczki ze swojego woreczka. Te dwa patyczki, ułożone jeden za drugim powinny być możliwie najbliższe odległości od mostu do linii much. Gracz, który był najbliżej prawdy dodaje dłuższy z patyczków do języka swojej żaby. Gracz na drugim miejscu dodaje krótszy z wybranych przez siebie patyczków. Wszyscy pozostali gracze pomylili się w tej rundzie i nie mogą dodawać patyczków do języków swoich żabek.
|
fot. Toynan |
Gracz, którego żaba ma aktualnie najkrótszy język przesuwa most. Most może być przesunięty w dowolne miejsce pomiędzy przerywaną jasnoniebieską linią i żółtą linią graniczną.
Ten z graczy, czyja żaba jako pierwsza dotknie językiem księżniczki, czyli pocałuje ją, wygrywa grę.
Dla młodszych dzieci (tj. 4-5 latków) przewidziany jest prostszy wariant rozgrywki. Najpierw każde dziecko umieszcza na planszy jeden patyczek i decyduje, czy dołożyć drugi. Przy wybieraniu patyczka wolno patrzeć w worek. Gdy dziecko wybierze i wyciągnie patyczek z woreczka, to już musi go umieścić na planszy. Jeżeli najlepszy i drugi w kolejności gracz używają tylko po jednym patyczku, to później umieszczają je z przodu swoich żab.
Czas na podsumowanie. Gra jest solidnie wydana. Nie będę piał nad nią szczególnych hymnów pochwalnych, bo… nie ma nad czym. Patyczki, woreczki, żabki i mała plansza oraz kartonowa księżniczka zapewne nikogo na kolana nie rzucą. Z drugiej jednak strony takie są założenia gry i żadnych wodotrysków więcej nie trzeba. Dla małych dzieci gra stanowi świetną rozrywkę i… dość poważne wyzwanie. Dla maluchów nie jest prostą sprawą ocenianie odległości i dopasowywanie do niej patyczków odpowiedniej długości. Dzieciaki jednak szybko się uczą i po pewnym czasie rozgrywka staje się coraz bardziej wyrównana. Rzecz jasna z dorosłymi rzadko mają jakiekolwiek szanse. Jednak rywalizacja z rówieśnikami sprawia im niesamowitą frajdę. Polecam spróbować!
Tytuł: Froschkönig
Autorzy: Uwe Rapp, Bernhard Lach
Liczba graczy: 2-4
Czas rozgrywki: 15-20 min.
Wiek graczy: od 5 lat
Wydawca: Zoch
Autorem powyższej recenzji jest: Thomas Bittern. Tekst został pierwotnie opublikowany w niefunkcjonującym już serwisie Kraina Gier i – po uzgodnieniach z redakcją tamtego portalu – przeniesiony na łamy Spiellust.net. |