Gra z jajem (recenzja)
Gra z jajem to pełna humoru, szybka i dynamiczna gra karciana. W tym niewielkim pudełku kryje się zarówno sympatyczna gra rodzinna, gra dla dzieci, jak i kawał świetnej imprezówki. Z filmem w tle – mocno czeskim (mimo że gra oryginalnie pochodzi z Francji). Poziom radosnego absurdu sięga w niej bowiem zenitu.
Oto przyjechaliśmy szczęśliwi na Festiwal Filmowy w Cannes, a na godzinę przed projekcją – prawdziwa la catastrophe. Dzieło w rozsypce, ktoś zrobił coś z rolkami, totalny désordre tudzież chaos absolu. Właściwie trzeba szybko całość zmontować na nowo.
Sztuka montażu
Montujemy więc. Jak w każdym dobrym filmie, ważne są momenty cięć. Tu tniemy – można powiedzieć – na pięć, a dokładniej: Scenę należy uciąć, gdy naliczymy pięć lub więcej jajek.
W każdej rundzie jeden z graczy odkrywa kolejne karty ze stosu. Reszta obserwuje i odczekuje momentu, by przystopować montaż w odpowiednim momencie. Kto będzie najszybszy – zdobywa punkt, czyli fragment żetonu jajka. Pozostałym pozostaje zaakceptować jego decyzję albo ją zakwestionować. Wtedy wszyscy wspólnie sprawdzamy zawartość sceny, przyznając lub odejmując sobie odpowiednio punkty. Zwycięzcą zostaje gracz, który jako pierwszy zdobył trzy fragmenty jajka. Tyle ogólny zarys.
Tłumy na planie
Tak naprawdę cały wic rozgrywki skrywa się właściwie dopiero w talii, w różnorodności bohaterów, obsady tej karcianej komedii.
W podstawowym wariancie rozgrywki w scenach przewijają się karty Jajcarza (jajka), Kokoszki (kury) i Grrr (lisa). Gdy pojawi się kura, siada na jajku i wtedy musimy z naszej rachuby jajko odliczyć. A gdy pojawia się lis – goni kurę, ta ucieka i znowu odsłania jajko.
Już ten wariant podstawowy mocno nas zaangażuje. A gdy się nam już ogra, możemy sobie dodawać do talii w dowolny sposób kolejnych aktorów. Dzięki temu w grze dzieje się jeszcze więcej.
I tak na przykład: Pies przepędzi lisa, czyli lis nie pogoni kury, czyli kura wciąż zasłania jajko. (Jajko +1). Albo przyczłapie Wiesiek, rolnik. Taki pazerny gościu. Jak idzie do kurnika po jajka, to zabiera wszystkie, które tam są.
Dodamy sobie do gry lisa przebranego za kurę? Znowu jakieś zwroty akcji. Przebieraniec goni kurę, ale pies nie widzi w nim lisa. Czyli… zaraz, zaraz. A tak, kura nie wysiaduje już jajka, bo lis ją właśnie goni, a pies nie przepędza lisa, bo widzi dodatkową kurę. (To jak? +1 jajo?)
A może zaprosimy do sceny Baryłę, jajo strusia (To +2 zwykłe jaja, kura nie wysiaduje, ale rolnik się połasi.), dżdżownicę (Wycina z rachunku kurę, ale inaczej niż lis – dołożoną do sceny dopiero później.), a może kogutka Rokoko (Kończy rundę; gracz z najszybszym refleksem musi od razu podać aktualną liczbę jaj w scenie).
Zmiany w scenariuszu
Ta możliwość dopasowywania, rozbudowywania sobie gry wedle naszych potrzeb i upodobań to moim zdaniem największy atut Gry z jajem. A ja nie zarysowałem jeszcze wszystkich możliwości zawartych w instrukcji.
Poza dodatkowymi aktorami gra bardzo łatwo poddaje się też modyfikacjom samych zasad. Kilka takich nam zaproponowano – znajdziecie je w regułach gry w ustępie Modyfikacje reżysera. Ale poza tym możecie wymyślać sobie także własne warianty, a nawet dodać do talii własne karty. W talii znajdziecie cztery puste karty z miejscem na Wasze pomysły.
Znośna lekkość wesołości
Warto podkreślić szczególnie aspekt umysłowy rozgrywki: Gra wymaga uważnego obserwowania, wytężenia pamięci i logiki w myśleniu. Urocze jest, że absolutnie nie odczuwamy tego jako żmud, a jako świetną zabawę. Rundy są krótkie. Sama rozgrywka okazuje się też bardzo zwięzła, więc nie zdążymy się znudzić czy zmęczyć. Po grze odczujemy nawet przyjemne pobudzenie.
Wrażenia, zadziwienia
Ja się z Grą z jajem polubiłem. Prostota zasad idzie w parze z interesującą i wciągającą rozgrywką. Podoba mi się możliwość elastycznego dostosowania poziomu trudności.
Oprawa graficzna jest przyjemna. Lubię tę kraszankową tonację kolorów. Na pewno zwrócicie na nią uwagę dobierając sobie punkty z puli barwnych żetonów jajek. Mnie zaskoczyło, że także rewersy kart są także różnokolorowe. Z początku wystraszyłem się, że te kolory są może przyporządkowane rodzajom kart, co by psuło zabawę, ale uff… na szczęście nie. Kolorowo jest z powodów czysto estetycznych. Gra z jajem dzięki temu uroczo wygląda na stole.
Sam poziom wydania cieszy. Solidne pudełko, przyzwoite karty, ładne żetony, a ponadto przystępna, dobrze zilustrowana i niemal doskonale napisana instrukcja. Cenowo w stosunku do jakości gra wypada naprawdę uczciwie.
Co ciekawe – uczciwie także wobec natury, bo Gra z jajem to pierwsza produkcja Muduko wydrukowana w nowej, ekologicznej fabryce wydawcy. Z tego powodu na pudełku znajdziecie znaczek „eco friendly game”, który zapewnia nas, że gra została wyprodukowana z zachowaniem najwyższych ekologicznych standardów i to również w odniesieniu do surowców i materiałów.
Podsumowanie
Myślę, że Gra z jajem ma ogromne szanse przekonać do siebie naprawdę wielu i zyskać dużą popularność. To przede wszystkim bardzo uniwersalny tytuł. Trudno ją nawet jednoznacznie przyporządkować do jednego gatunku, bo dobrze bawią się w nią i same dzieci, podoba się w gronie rodzinnym, a jeśli macie dorosłych znajomych lubiących lekkie i zabawne gry, to także tu się sprawdzi. Dużo macie w regałach podobnych gier – dobrych na niejedną sytuację?
Do tego można w Grę z jajem zagrać już w dwie osoby (wtedy po prostu wykładamy karty na zmianę), a im więcej z tych maksymalnie 8 graczy zgromadzimy przy stole, tym będzie tylko zabawniej i energiczniej.
W ogóle – i o tym na pewno przekonacie się już po pierwszych rundach – Gra z jajem to właśnie przede wszystkim radosna zabawa niż wszystko inne. Takie też są moje pierwsze skojarzenia, gdy wspominam komuś o tej grze. I myślę, że będziecie odczuwali ją całkiem podobnie.
Dziękuję wydawnictwu Muduko
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji
Punktometr Zagramy
Gra z jajem 9/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Gra z jajem
Liczba graczy: 2 – 8
Wiek: od 8 lat
Czas gry: 20 min
Wydawca: Muduko
Projektant: Charles Bossart
Język: polski