Granie w pranie (recenzja)
Nauka i wychowanie przez zabawę to idea, która coraz odważniej przebija się w grach planszowych kierowanych do dzieci. Bardzo podoba mi się ten trend, a cieszą szczególnie te planszówki, które wyraźniej akcentują aspekt wychowawczy właśnie. Granie w pranie z programu wydawnictwa Muduko jest przykładem takiej realizacji.
Z życia wzięte
Okazuje się, że i inspiracja życiem codziennym może przerodzić się w emocjonującą, angażującą rozrywkę. Bo Granie w pranie to wprost… granie praniem. W grze będziemy przypinać tekturowymi klamerkami kolorowe, tekturowe ubranka (oraz inne przydasie, jak wyprany pewnie przez przypadek komiks, albo misia z oklapniętym uszkiem). Linkami do wieszania są krawędzie dolnej części pudełka, które za pomocą ilustracji zostało zamienione w urocze, sielskie podwórko.
W tę scenerię sielskości wpleciono przygodę, historyjkę, która wzmacnia w dzieciach pozytywne postrzeganie obowiązków domowych, jako czegoś dobrego i ważnego. Oto (super)bohaterami planszówki jest sympatyczne rodzeństwo Henio i Fiona. Wieszanie prania urasta zaś do rangi misji, zmagań ze złym Dr Chmurą, który za pomocą swojej deszczowej maszyny będzie próbował im przeszkodzić w wysuszeniu wypranego.
Przygotowanie do gry
Przed grą ustawiamy pudełko na środku stołu i rozkładamy rzeczy do wywieszenia oraz klamerki. Przygotowujemy także 6 kostek z symbolami oraz tasujemy i układamy w zakryty stos talię 60 kart.
Zarys zasad
W swojej turze gracz wciela się w rolę jednego z superbohaterów, odkrywa kolejne karty ze stosu, szuka wskazane na nich rzeczy i przymocowuje klamerkami do boków lub wkładki pudełka.
W tym czasie osoba po jego lewej stronie jest Dr Chmurą, to znaczy rzuca kostkami i odkłada na bok każdą, na której wypadnie symbol deszczu. Gdy odłoży wszystkie, woła Stop, a bohater musi natychmiast przerwać wieszanie.
Grający sprawdzają teraz, czy powieszone zostały na pewno rzeczy wskazane na kartach. Zgadzać się muszą i rodzaj i kolor zadanych na karcie elementów. Poprawnie zrealizowane karty pozostają przed graczem jako jego punkty. Niezaliczone karty wsuwa się na spód stosu, który przechodzi przed kolejnego gracza. Zaraz on rozpocznie własną turę zmagań z pogodowym złoczyńcą.
Karty specjalne
Podstawowy rys gry urozmaicają karty specjalne, jakie może podsunąć nam talia.
Po odkryciu karty Parasola, superbohater woła “Parasol!” i kontynuuje wieszanie prania ze świadomością, że nie musi się już przejmować deszczem. Jeśli Dr Chmura chce mu przeszkodzić, musi teraz wyrzucić na wszystkich 6 kostkach symbol wiatru.
Karta Suszarka do ubrań z kolei zabezpiecza pranie i przed deszczem i przed wiatrem. Grający w roli superbohatera nie musi już nawet wywieszać prania. Powieszone zdejmuje ze sznurków i kładzie na karcie suszarki. Tu też odkłada kolejne elementy z kart z praniem. Dr Chmurze pozostaje w tym przypadku jedynie jak najszybciej próbować trafić w suszarkę błyskawicą – czyli po prostu uzyskać wszystkie 6 kości z tym symbolem.
Kto wygrywa?
Gra w wariancie podstawowym kończy się, gdy wyczerpie się stos kart. Wygrywa wtedy osoba, która zebrała najwięcej kart zadań.
Gdy nabierzemy już wprawy w wieszaniu prania możemy spróbować zagrać z dodatkowym warunkiem zwycięstwa – pozwalając natychmiast zwyciężyć temu, kto zdoła w swojej rundzie wywiesić wszystkie piętnaście rzeczy.
Ocena: Wykonanie
Granie w pranie to ładnie wydana gra, pełna kolorów i czytelnie podkreślających tematykę ilustracji. Gdy pokazałem pudełko naszym szkolnym dzieciakom, od razu zaświeciły im się oczy i już natychmiast chciały sprawdzać, co to i jak to. Oglądały zawartość gry z wielkim zaciekawieniem i było widać, że bardzo im się wszystko podobało.
I ja się nie dziwię. Miałem podobnie. Pierwsze wrażenie było świetne. Twarde, kartonowe klamerki, rzeczy do wieszania wykonane z dość elastycznego papieru, bardzo dobrej jakości karty – cieszyły. Kostki po naklejeniu na nie symboli także prezentują się sympatycznie. W pięknie wyprodukowane gry aż przyjemnie zagrać
Tylko dobrze by było, gdyby to piękno Grania w pranie było bardziej trwałe. Niestety już po pierwszej rozgrywce z naszymi pierwszoklasistkami okazało się, że nie wszystko zostało tu wystarczająco dobrze przemyślane w produkcji. Gdy my w pośpiechu upinamy pranie, klamerki haczą brzegi wkładki, zdzierając ilustracje. Same klamerki też potrafią rozwarstwiać się na końcach. Przy co bardziej jeszcze niesprawnych manualnie dzieciach z napięciem będziecie obserwowali, jak z właściwą sobie niedelikatnością wymiętolą ubranie albo niemal naderwą nieoklapnięte uszko misia.
Pytanie, czy kupując taką planszówkę rzeczywiście potraktujecie ją jak grę, która ma wyglądać ładnie na półce, czy raczej jako zabawkę, która ma przez jakiś czas bawić i wychowywać, a potem i tak sięgnie się po coś nowego. Granie w pranie sprawdzi raczej w tej drugiej roli, więc i jej zużycie pewnie tak bardzo nie musi martwić. Ale na pewno przyjemniej by było, gdybyśmy rzeczy do wieszania mieli zamiast kartoników – w wersji tekstylnej. Jako odniesienie przychodzą mi na myśl słynne dywaniki w sławnej Marrakech.
Ocena: Wrażenia z gry
Granie w pranie to prosta gra, pozwalająca od razu zaangażować się w rozgrywkę. Zbudowana jest na czytelnych rolach graczy, dzięki czemu każdy od razu rozumie swoje zadanie i umie się w nie zaangażować.
Podczas pierwszych rozgrywek wszyscy przy stole są rozemocjonowani – niezależnie, czy to oni właśnie grają jako superbohater lub Dr Chmura, czy nie. Atmosfera rywalizacji między tym dwojgiem skłania resztę do dopingowania. Warto starać się podsycać takie postrzeganie zabawy przy tej grze jak najdłużej, inaczej frajda skurczy się tylko do dwojga aktualnie rozgrywających sytuację na podwórku, a pozostali będą niecierpliwie odczekiwać na swoją kolej.
Lekkość rozgrywki Granie w pranie okupuje dość dużą losowością. Do wkładu talii w tę losowość nie można mieć wielkich pretensji. Jeśli odkrywamy ubranka, które już powiesiliśmy, właściwie tylko nas to cieszy. Przeciwnicy mają z grubsza podobną szansę na takie szczęście. Trochę inaczej wygląda sprawa w przypadku kości. Niekiedy Dr Chmura rzuca i rzuca, i nie może wyrzucić potrzebnych mu symboli, a innym razem szas-prast i już każe kończyć wieszanie prania. Objętość talii i fakt, że gramy po kilka tur w grze jakoś tę losowość wygładza, ale… do najsprawiedliwszych gier Granie w pranie zaliczyć nie można.
Gra rodzinna, czyli co?
Na pudełku Grania w pranie czytamy dopisek “Gra rodzinna”. W mojej ocenie to etykietka delikatnie na wyrost. Na pewno gra pozwala stworzyć sytuację, w której rodzic skupi uwagę dziecka na konkretnym aspekcie domowego życia. W takim sensie – oczywiście. Obowiązki domowe to sprawa rodzinna, więc i gra o nich jest grą rodzinną.
W tym sensie jednak, w jakim pojmują grę rodzinną na przykład Kluby Gier Planszowych w swoim plebiscycie Złoty Pionek, czyli jako grę, w którą można zagrać w wielopokoleniowym gronie – Granie w pranie sprawdzi się już tylko warunkowo. Bo po prostu od dorosłego wymaga zdecydowanie mniej wysiłku. Pozycja i szanse graczy okazują się zatem nierówne.
Proponowane w grze aktywności są dostosowane do poziomu rozwoju dziecka w wieku mniej więcej 6 lat i jako takie doskonale odpowiadają jego możliwościom i potrzebom. Niejedno dziecko musi się bardzo mocno postarać, żeby być zadowolonym z samego siebie. Pojawiają się tu takie aspekty rozwojowe jak: analiza wzrokowa, koordynacja oko-ręka, motoryka mała, kodowanie i dekodowanie symboli, organizacja przestrzeni wokół siebie i samodyscyplina, wchodzenie i wychodzenie z roli, radzenie sobie z emocjami pod presją czasu.
Osoba dorosła, a nawet niejedno starsze dziecko już te sfery w sobie wypracowali. Maluchowi rywalizować z takim graczem wyraźnie trudniej. Sam czułem się niezręcznie, gdy przyszła moja kolej i za pierwszym razem wywiesiłem bez większych trudności większość ubranek. Od razu pozwoliłem dzieciakom grać już we własnym gronie i ograniczyłem się do asystowania w zabawie. Dorosły powinien właściwie umówić się z dziećmi, że skończy turę, gdy Dr Chmura wyrzuci na przykład 4 a nie 6 symboli. Gra rodzinna takich dopasowań wymagać nie powinna.
Granie w pranie, grać czy nie grać?
Granie w pranie wykorzystane odpowiednio będzie na pewno wspaniałą przygodą dla dzieci z przełomu przedszkolnej zerówki i nauczania wczesnoszkolnego. Mądrym rodzicom, pragnącym w ciekawy sposób wychowywać swoje dzieci do szanowania swoich obowiązków, a nie tylko swoich praw – grę polecam. Spełnia swoją rolę jako punkt wyjścia, bo oczywiście nawet najlepsza planszówka nie wychowa dziecka za Was.
Ostatnio, z innym wydawcą, dyskutowaliśmy o jego projekcie. I mój rozmówca stwierdził, że ta jego gra “to raczej taka zabawka niż gra”. Trochę mnie zawsze bawi, gdy Polacy rysują tego rodzaju podziały dla planszówek. Niemcy mają na grę i zabawę jedno wspólne słowo “Spiel”. Myślę, że w tym względzie powinniśmy się od nich uczyć. Granie w pranie podobnie jak ta gra z mojej rozmowy leży nieco na styku obu czynności – gry i zabawy. W grach dla dzieci (a taką jest dla mnie Granie w pranie) gra i zabawa są w naturalny sposób od siebie nierozłączne. I obie pozwalają lepiej poznawać i rozumieć świat, swoje w nim miejsce i własną rolę z jej możliwościami i ograniczeniami.
Granie w pranie – mimo kilku swoich słabostek – jest przyzwoitą grą “rodzinną”, która jednocześnie jest całkiem dobrą grą dla dzieci. A do zaangażowania się w obowiązki domowe zachęca dzieci w sposób ciekawszy bodaj niż gry o podobnej tematyce innych wydawców.
Dziękuję wydawnictwu Muduko
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji
Punktometr Zagramy Kids
Granie w pranie 7/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Granie w pranie
Liczba graczy: 2 – 4
Wiek: od 6 lat
Czas gry: 20 min
Wydawca: Muduko
Projektanci: studio TREO GameDesigners
Język: polski