Newton
Nestore Mangone i Simone Luciani w swojej grze Newton pozwalają nam przenieść się w czasy osiemnastowiecznego boomu naukowego. W tle są podróże po najznamienitszych miastach, uniwersytetach ówczesnej Europy, poszukiwanie wiedzy w starożytnych ruinach i zgłębianie dorobku poprzedników poprzez studiowanie ich dzieł. Do tego także całkiem przyziemna troska o zabezpieczenie funduszy na nasze przedsięwzięcia – przez pracę zarobkową, a innego rodzaju profitów – poprzez udzielanie wykładów. W osiągnięciu celu pomóc nam mogą też nasi studenci, jakże wdzięczni za wskazanie im właściwej ścieżki specjalizacji.
Naturalnie nie odczujecie tutaj żadnej epickości fabuły, tematyka jest zaledwie zasugerowana, jakby naszkicowana kilkoma szybkimi kreskami. Bo i sam Newton jest przecież klasycznym przykładem eurogry, gdzie setting schodzi na dalszy plan. Ma służyć spięciu całości konceptu gry, zakrywać jego z gruntu abstrakcyjny charakter i ułatwić zrozumienie, przyswojenie zasad rozgrywki. I ten charakterystyczny rys gatunkowy udało się autorom jak najbardziej osiągnąć. Klimat rozgrywki pozostaje w cieniu, niezobowiązująco podkreślony smaczkami grafiki czy obecnymi w grze lokacjami i postaciami.
W efekcie na pierwszy plan wysuwa się w Newtonie, to co w nim okazuje się najważniejsze. Przecudowny splot mechanik, tworzących oryginalną sałatkę punktową zdekomponowaną pomiędzy trzy plansze – planszę mapy, planszę postępów oraz własną planszę badań graczy – wraz z przydatkiem w postaci puli kart akcji. Mamy tu i budowanie talii z zarządzaniem ręką i budowanie własnego silniczka generującego akcje. Po dwóch planszach przemieszczamy się z miejsca na miejsce w poszukiwaniu bonusów i profitów, na trzeciej tworzymy układy żetonów przynoszące nam punkty.
Wszystko to jest przykryte odpowiednio krótką kołderką. Niby mamy tu aż 6 rund po 5 tur na każdego gracza, ale w praktyce mijają one jakoś niepostrzeżenie i kończymy z odczuciem, że chciałoby się zrobić coś jeszcze, dotrzeć dalej, zbadać więcej. Opcji i możliwości w grze jest ogrom, co pozwala przeczuwać już rzut okiem na mnogość elementów gry. Jeśli dołożyć do tego fakt, że nie w każdej rozgrywce pojawią się na stole wszystkie z nich, a ta część która się pojawi, rozkładana jest w przeważającej masie losowo – otrzymujemy obraz tytułu niesamowicie regrywalnego. I z mnóstwem możliwych ścieżek do zwycięstwa. W tym aspekcie bogactwo Newtona bazuje na palecie 5 akcji podstawowych, te jednak można łączyć z efektami specjalnymi wynikającymi z kart akcji czy innymi bonusami oraz dodatkowymi, tzw. szybkimi akcjami.
Akcje podstawowe w Newtonie to:
- Praca – Tu przesuwamy swój znacznik na torze pracy zlokalizowanym w górnej części planszy postępów, otrzymując za to gotówkę. Zatrzymując się na polach specjalnych zdobywamy widoczne na nich bonusy.
- Technologia – W ramach tej akcji przemieszczamy jednego ze swoich studentów w górę drzewka technologii, zajmującego większą część planszy postępów. Po drodze zdobywamy żetony premii. Możemy się też zatrzymywać na polach specjalnych, dla otrzymania wskazanych na nich bonusów. Ciekawa jest tu zasada, że docierając naszym studentem do rozwidlenia gałęzi drzewka technologii, wybieramy mu jedną z dróg nauki, a on nie będzie mógł z niej potem zawrócić. W grze możemy jednak zrekrutować (za pieniądze lub np. z bonusów zdobytych z żetonów premii lub pól specjalnych) 3 kolejnych studentów i posłać ich innymi ścieżkami drzewka technologii – by zebrali nam z tych ścieżek upatrzone profity.
- Podróż – Odbywa się na planszy mapy. Przemieszczamy – niekiedy z koniecznością opłacenia kosztów podróży – pionek naszego naukowca z pola mapy na pole, odwiedzamy miasta, uniwersytety, starożytne ruiny, zaznaczając naszą obecność tam kolorowymi kosteczkami zdjętymi z naszej planszy badań (Jeśli rozłożymy tych kostek na mapie odpowiednio wiele, dostajemy na koniec dodatkowe punkty!). Po drodze możemy i tu zbierać żetony premii i zdobywać inne bonusy.
- Wykłady – Bardzo ważna w grze akcja. Pozwala dokładać do ręki nowe karty akcji. W Newtonie budowanie ręki i zarządzanie osobistym zasobem kart jest jednym z najistotniejszych elementów rozgrywki. Już chociażby dlatego, że nierozsądne nimi dysponowanie potrafi nam zablokować dostęp do jakiejś akcji.
- Badania – Ta akcja z kolei jest jedną z najbardziej kluczowych w kontekście zdobywania punktów. W dużym skrócie – zakrywamy kafelkami puste pola na regale widocznym na naszej planszy badań. Pola mają swoje wymagania, które trzeba spełnić, np. odwiedzić wcześniej jakiś uniwersytet czy ruinę, czy mieć już wyłożone w obecnej rundzie karty z książkami w odpowiednim kolorze. Na pewno opłaca się i tu inwestować swoje wysiłki, bo uzupełnione rzędy lub kolumny tych pól w regale dają nam na koniec każdej rundy gry punkty zwycięstwa.
Jak wywołuje się te akcje? W swojej turze gracz zagrywa wybraną przez siebie kartę na biurko na swojej planszy badań – deklarując w ten sposób, jaką akcję będzie wykonywał. W dolnej części karty jest zawsze symbol akcji. Suma wszystkich symboli tego rodzaju widocznych w tym momencie na biurku gracza określa wartość (taką powiedzmy „moc”) akcji. Poza symbolem na zagranej karcie może to być symbol nadrukowany na planszy, na dołożonym w trakcie gry kaflu rozwoju, jak również symbole na zagranych wcześniej kartach. To znaczy, że mogę sobie rozbudowywać silniczek danej akcji z tury na turę: najpierw zagrać akcję o wartości jeden, a w jednej z kolejnych tur zagrać znowu kartę z takim symbolem i rozegrać akcję o wartości 2, itd. W przypadku akcji Podróż byłoby to odpowiednio najpierw przesunięcie naukowca o jedno pole, a gdy powiększamy liczbę widocznych symboli kompasu w którejś kolejnej turze rundy, możemy przejść już przez dwa pola …
Poza symbolem akcji większość kart ma także symbole efektów specjalnych. Z tej ikonografii zresztą (tak jak z symboli na żetonach premii, żetonach pól specjalnych, żetonach celów oraz na innym rodzaju kart – kartach mistrzów) w ostatniej części instrukcji zbudowano całą antologię. Bo jest ich po prostu niemało. Na kartach akcji mogą to być wspomniane wyżej księgi potrzebne do realizacji wymagań Badań. Ale mogą to być też bonusy w postaci bezpośrednich punktów zwycięstwa przyznawanych wprost lub po spełnieniu jakiegoś warunku, żetonów monet czy ułatwiających obchodzenie ograniczeń akcji żetonów eliksirów, etc.
W razie potrzeby gracz może skorzystać też z akcji dodatkowych, dostępnych niemal w dowolnej ilości – zwanych tu szybkimi akcjami. Pozwalają one – za pieniądze – rozluźnić rygory regulujące wykonywanie akcji: a to powiększyć sobie pulę kart do wyboru w ramach rozgrywania Wykładów, a to zwiększyć wartość wykonywanej akcji. Można też zakupić żeton eliksiru, jeśli go akurat nie mamy, a chcemy użyć takowy jako ekwiwalent za brakujący tom przy realizowaniu Badań.
Istotnym i charakterystycznym dla Newtona mini-mechanizmem jest zasada usuwania na koniec rundy jednej z 5 zagranych na biurko karty akcji z ręki gracza. Wsuwa się ją pod dolny brzeg planszy, tak aby widoczna był tylko symbol akcji. W przyszłości liczyć się będzie symbol, zaś efekt specjalny już nie. Pamiętacie, że mówiłem, jak bardzo ważne jest nabywanie nowych kart akcją Wykłady?
Czym nas przekona do siebie Newton? Newton karmi satysfakcję graczy swoją różnorodnością. Jest w nim przede wszystkim dużo miejsca dla naszych decyzji , bo pomyślcie – pięć głównych dziedzin, w których możecie postępować, a na to nałożony system bonusów, dodatkowych akcji z kart zagrywanych na biurko oraz z kart mistrzów, tworzący z całości misterną sieć na punkty zwycięstwa.
No właśnie, punkty zwycięstwa. Także pod tym kątem jest ciekawie. Punkty w Newtonie „łowić” możecie i na bieżąco, z bonusów natychmiastowych, i na koniec rundy za wypełnione regały oraz zdobyte w trakcie gry kafle dochodu, a wreszcie na koniec całej rozgrywki – za zagrane karty mistrzów, za odwiedzone na mapie miejsca (o ile odwiedziliście ich wystarczająco wiele) oraz za pola celów, na jakie udało się graczowi dostać w trakcie partii (co nie jest łatwe, bo podobnie jak przy zapełnianiu regałów, trzeba spełnić najpierw warunki).
Czy jest łatwo? I tak i nie? Newton jest rzeczywiście złożoną eurogrą, ale raczej w tym sensie, że jest w nim wszystkiego dużo. Po pierwsze poczujecie to przy setupie, choć jak sobie opracujecie metodę, a przede wszystkim będziecie z gry na grę coraz lepiej kojarzyli, czym dany żeton i karta w grze jest, to rozkładanie znacząco przyśpiesza. Po drugie – warto mieć trochę cierpliwości do nauki ikonografii w grze. Z początku pewnie spędzicie nieco czasu w almanachu komentarzy do kart, żetonów i całej reszty. Ale no trudno, bez tego przepychu, tych wielu skrytych za ikonografią możliwości nie byłoby takiej frajdy z grania. Zresztą szybko stwierdzicie, że oznaczenia są w tej grze zaprojektowane całkiem intuicyjnie i konsekwentnie. Ja mam w tym względzie uwagi jedynie do sposobów wskazywania, kiedy dana akcja jest jednorazowa, a kiedy nie. Tu się rzeczywiście lekko autorom czy redaktorom omsknęło; dobrze, że w instrukcji jest to dopowiedziane odpowiednio.
Jak daje się w Newtonie odczuć losowość? Jak już wspomniałem: Losowy jest setup gry, ale to nie tylko dobrze, to wręcz wspaniale. W samej rozgrywce zaś przypadek rządzi zasadniczo tylko dystrybucją kart akcji odkrywanych z poszczególnych talii. I można ją bardzo niskim kosztem wyeliminować. Tak, tu gra gracz, a nie los.
A liczba graczy w odniesieniu do wrażeń z rozgrywki? Newton się skaluje bardzo dobrze, bo właściwie każdy tu buduje motorek dla siebie – co z kolei wywołuje nam pytanie o interakcję. Poza żetonami premii nic z plansz wspólnych nie znika, więc jedynie wyścig o nie można odebrać jako jakąś tam wyraźną rywalizację. Mi się jednak te premie nie wydają bardzo ważące czy mocno niezbędne. Abstrahując oczywiście od sytuacji szczególnych, że akurat czegoś tam mocno byśmy potrzebowali. Z moich obserwacji wynika, że dużo istotniejsze jest kontrolowanie, w jakich dziedzinach będą mogli chcieć punktować przeciwnicy – czasem można im nie pozwolić zdobyć jakiejś istotnej dla nich karty akcji. W czasie jednej z rozgrywek nie przypilnowaliśmy Piotra, bo grał po raz pierwszy, to kto się tam by przejmował. A ten zbudował sobie kombo kart z księgami i efektami specjalnymi pozwalającymi mu punktować te księgi i jakoś już od 3 rundy zliczał sobie 12 punktów. Nazwaliśmy sobie to nawet strategią bibliotekarza… Tych strategii tu jest sporo zapewne, cała przyjemność je sobie wyszukiwać.
Ogólnie gra się w Newtona podobnie dobrze i w 4 osoby i w wariant solo. Ja zresztą ostatnio najbardziej lubię grę w pojedynkę – tym bardziej, że (co mnie pozytywnie zaskoczyło!) nie różni się on od gry w większym gronie! Lubię też rozgrywki w 2 osoby, przy 3 i 4 graczach – wiadomo, niektórzy to już muszą pomyśleć. A niektórzy lubią wolno. A ja wolę szybko.
Jak oceniam tę grę? W sercu myślę o Newtonie jako o grze z oceną 10/10, nawet jeśli oficjalnie musi dostać ode mnie 9. Odejmuję 1 za wspomnianą wyżej drobną niekonsekwencję w ikonografii i za jakość kart. Te się obłupują na krawędziach i takie tam problemiki. Ja nie lubię koszulkować, ale w tym przypadku, szczególnie, jeśli ktoś przywiązuje wagę do estetyki – dla swojego spokoju: zainwestujcie. Oj i pomarudził dla porządku… W sumie to nawet – z zadowoleniem – dziwię się, że nie ma się przy tej grze do czego się tak konkretnie przyczepić. Przy projekcie takiego rozmiaru i głębi… I instrukcję się z przyjemnością czytało.
Newtona Wam z całego serca zalecam. Już po pierwszym zetknięciu się z grą na stoisku Lucrum Games na Planszówkach w Arenie Gliwice wpadłem w stan katatonicznego zachwytu. I ten stan wraca, za każdym razem, gdy siadam do tej gry. Newton jest cudowny. To treściwy, chwilami nieoczywisty, niebagatelny, a jakże pyszny „sucharek”. Jeżeli jesteście fanem gatunku, to nie sądzę, żebyście chcieli Newtona ominąć.
Dziękuję wydawnictwu Lucrum Games
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji
Punktometr Zagramy
ocena ogólna: 9/10
strategia / taktyka: 9/10
losowość: 2/10
interakcja: 3/10
wykonanie gry: 9/10
stosunek cena do jakości: 8/10
cena w sklepach: ok. 180 zł
moja ocena dla „Newton” w serwisie BGG: 10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Newton
Liczba graczy: 1 – 4
Wiek: od 14+ lat
Czas gry: ok. 90 min
Wydawca: Lucrum Games
Projektanci: Simone Luciani, Nestore Mangone
Instrukcja: polska
Zawartość pudełka:
• 1 plansza mapy;
• 1 plansza postępów;
• 4 plansze badań;
• 10 kafli celów;
• 10 kafli specjalizacji
• 12 kafli dochodu
• 4 kafle medycyny
• 48 kafli biblioteczki (po 12 w każdym kolorze)
• 10 kafli wynalazków
• 20 kafli rozwoju
• 7 kafli miast
• 6 kafli uniwersytetów
• 3 kafle starożytnych ruin
• 4 kafle pomocy
• 18 żetonów premii
• 20 żetonów mikstur
• 32 monety (o wartości 1 oraz 5)
• 20 kart mistrzów
• 24 startowe karty podstawowe (po 6 w każdym kolorze)
• 45 kart akcji (po 15 na każdy poziom)
• 16 studentów (po 4 w każdym kolorze)
• 4 naukowców (po 1 w każdym kolorze)
• 8 znaczników graczy (po 2 w każdym kolorze)
• 48 kostek podróży (po 12 w każdym kolorze)
• 1 znacznik pierwszego gracza
• instrukcja