Prawo dżungli vs. Jungle Speed
Zbierz znajomych i przekonajcie się, kto z was zostanie Małpim Królem!
Wczoraj, tj. w środę 14.11.2007 miała miejsce premiera gry Prawo dżungli. Postronnym obserwatorom mogłoby się wydawać, iż jest to zupełnie nowa pozycja na rynku. Czy aby na pewno? Nie! To jest stary dobry Jungle Speed w nowym garniturku! Nie wierzycie? Przeczytajcie więc poniższe porównanie!
Co z zewnątrz? – pudełko
Pudełko Prawa dżungli jest odrobinę większe niż pudełko Jungle Speeda. Jednak nie liczy się rozmiar, ale wygląd. Już na pierwszy rzut oka widać podobieństwa – oba mają nadrukowane egzotyczne symbole; w obu mamy „okienko” przez, które widać woreczek, w którym będzie noszona gra. (W woreczku, bo pudełko jest wykonane z dość słabej tektury i praktycznie już po odpakowaniu możemy je odłożyć do szafy, bo raczej nie wytrzyma noszenia w plecaku.) Czyż to nie podobne? Nawet napisy na pudełkach kładą nacisk na podobne cechy graczy – refleks i spostrzegawczość.
Pudełko Prawa dżungli jest obecnie dostępne w dwóch wersjach kolorystycznych – czerwonej i zielonej.
Co w środku?
W środku pudełka Prawa dżungli znajdziemy:
- berło
- 104 karty
- woreczek i instrukcję.
Nie ma się tu co rozpisywać, więc przejdę dalej.
Instrukcja i zasady
Tym razem instrukcja jest wydrukowana na papierze kredowym i jest w pełni kolorowa. Co jednak najważniejsze – zasady są napisane o wiele jaśniej niż w Jungle Speed, gdzie wiele osób miało problem ze zrozumieniem reguł po przeczytaniu instrukcji).
Zasady gry pozostają bez zmian: Każdy gracz w swojej turze odkrywa jedną kartę z własnego stosu. Kiedy na stole pojawią się dwa identyczne symbole, pomiędzy graczami dochodzi do pojedynku, Wygrywa go osoba, która jako pierwsza złapie berło. Jednak symbole są do siebie bardzo podobne, przez co łatwo się pomylić. Do tego w talii znajdują się 3 karty specjalne, lekko modyfikujące podstawowe zasady. Wygrywa gracz, który jako pierwszy pozbędzie się swoich kart. Teraz już mi wierzycie, że to wciąż ta sama gra?
Dość istotne jest to, że na końcu instrukcji zostały opisane reguły związane z tym, co dzieje się w momencie, kiedy ostatnią odkrytą przez gracza kartą będzie karta specjalna, konkretniej – karta z dwoma kolorowymi strzałkami. Niby nic, ale brakowało tych reguł w polskim Jungle’u, a były one dostępne we wszystkich innych wydaniach.
„Sukienka” czyli woreczek
W pudełku znajduje się woreczek wykonany z materiału, który (tak jak w Jungle Speed) ma służyć do przenoszenia kart oraz berła. Woreczki w obu wydaniach są wykonane z podobnego tworzywa. Ten w Prawie dżungli jest odrobinę dłuższy, ale nie znajdziemy przy nim praktycznego i wygodnego elementu, pozwalającego ściągnąć sznurek.
W Prawie dżungli spotkać można kilka kolorów woreczków, dokładnie jak miało to miejsce w przypadku Jungle Speed.
Berło – Totem
Berło, czyli kawał drewna określany w Jungle Speed mianem totemu, wygląda praktycznie identycznie. Jest wytoczone z jednolitego kawałka drewna, a na szczycie ma nadrukowane logo gry. Totemy z obu wersji leżą w dłoni tak samo i na pewno są tak samo zabójcze… Zresztą zobaczcie sami:
Czyż nie wyglądają jak bracia bliźniaki? Owszem, faktura drewna jest trochę inna, ale to akurat normalne…
Serce gry – karty
W pudełku z Prawem dżungli znajdziemy 104 karty, to jest 24 więcej niż w Jungle Speed. Karty są wydrukowane na ekranowanym papierze kartowym, który po zadrukowaniu został pokryty folią, dzięki czemu wydłużono żywotność kart. Jeżeli chodzi o rozmiar, karty Prawa dżungli mają rozmiar identyczny jak te z Jungle Speed.
Symbole znajdujące się na kartach są już jednak całkowicie odmienne od tych, które znają miłośnicy Jundle Speed. W Prawie dżungli mamy do czynienia z zupełnie innym zestawem grafik, z których wiele jest do siebie niezwykle podobnych, a w rzeczywistości różnią się od siebie. Dzięki temu, że ramki kart nie są czarne, można odnieść wrażenie, że karty są bardziej kolorowe.
Jeżeli chodzi o karty specjalne, mam wrażenie, że są one zbyt podobne do siebie. Rozumiem, że zgodne z duchem gry jest wprowadzanie graczy w błąd, ale tutaj jednak przesadzono. Podczas rozgrywki mogą się one strasznie mylić, co będzie trochę irytować osoby przyzwyczajone do Jungle Speed, gdzie karty specjalne, pomimo swojego podobieństwa, były jednak rozróżnialne.
Podsumowując
Jak widać Prawo dżungli to stary dobry Jungle Speed ubrany w nowy garniturek. Pojawienie się tej gry na rynku stanowi dość ważną informację dla wszystkich tych, którzy poszukiwali jej legendarnego już poprzednika. Na Allegro ceny używanych egzemplarzy Jungle Speeda przekraczały 50 zł, a ostatnio zafoliowane egzemplarze zakupiono za ok. 100 zł! Prawo dżungli jest na szczęście o wiele tańsze – kosztuje ok. 30 zł, a do tego zawiera 24 karty więcej.
Jednak trzeba pamiętać, że Prawo dżungli może nie przypaść do gustu osobom, które stoczyły wiele pojedynków w Jungle Speed. Jest to gra niemalże identyczna, ale zupełnie inna szata graficzna może odstraszać.
Co więcej, Prawo dżungli zostało wydane z pominięciem umowy licencyjnej, dlatego ciekawi mnie jak długo będzie ona dostępna w sprzedaży. Czas pokaże…
Autorem powyższej recenzji jest: uiek. Tekst został pierwotnie opublikowany w niefunkcjonującym już serwisie Kraina Gier i – po uzgodnieniach z redakcją tamtego portalu – przeniesiony na łamy Spiellust.net. |