Seria Uczmy się – gry edukacyjne (recenzja)
Serię Uczmy się wydawnictwa Tactic Games, inspirowanej doświadczeniami fińskiej edukacji przedszkolnej, już na Zagramy wspominałem. Mogliście przeczytać i o Wszystkich dzieciach świata i o Moim pierwszym quizie. Obie te gry przemycały także sporo okazji do wspólnego uczenia się, ale na pierwszym planie stawiały przede wszystkim integrację. Tym razem opowiem o grach, które znacznie wyraźniej idą w kierunku bycia “pomocą dydaktyczną”.
Na razie w języku polskim pojawiły się gry Litery i słowa, Liczby oraz Przyroda – wszystkie z oznaczeniem wiekowym 4+. Te trzy tytuły Tactic Games mi podesłało i one będą treścią niniejszej recenzji. W katalogu wydawnictwa widzę już po polsku także Kolory i kształty (3+), oraz zapowiedzi dwóch kolejnych gier Angielski (5+) i Umiejętności (4+). Czym gry tej serii chcą się wyróżniać i co w nich ewentualnie takiego niezwykłego, że może warto je kupić? Spróbujmy się tego dowiedzieć.
Uczmy się: Przyroda
Zacznijmy do gry zatytułowanej Przyroda. Pomysł jest prosty. Dzieci kolejno losują po żetonie z woreczka i oddają go współgraczowi, któremu taki żeton pasuje do planszy. Plansze odpowiadają czterem porom roku. Każda składa się z tła z 9 obrazkami. Na nią kładzie się ramkę z okienkami. Żetony wkłada się w te okienka, starając się przyporządkować obrazek na żetonie do obrazka w tle okienka planszy. Co ważne: Sens tego dopasowywania tkwi nie w samym rozpoznawaniu i przyporządkowywaniu obrazków, a w odtwarzaniu związków logicznych i przyczynowo-skutkowych. Taki motyl trafi więc na obrazek gąsienicy, symbol zakazu sparuje się z muchomorem, słońce z okularami słonecznymi, a gil z karmnikiem, itd.
Gra stanowi ciekawe merytorycznie wprowadzenie w rozumienie zjawisk przyrodniczych. Rozwija też w dziecku umiejętność wyjaśniania ich. W tym kontekście warta jest docenienia. Szczególnie, że nie realizuje swoich celów wcale pobieżnie. Naprawdę skłania do myślenia, zresztą możecie to sprawdzić sami, starając się dopasować żetony do planszetek. Nie znając “klucza” zawartego w instrukcji, ani wszystkich jeszcze żetonów w grze, nawet dorosły musi się chwilami zastanowić, czy ta ilustracja bardziej pasuje tu czy tam.
Przy okazji tej pracy intelektualnej, dziecko trenuje też małą motorykę, wpasowując żetony w okienka. Ale nie robi tego bynajmniej dla tej tylko sztuki. Ramka uzupełniona żetonami jest jednocześnie elementem samokontroli. Wystarczy odwrócić ramkę, aby sprawdzić, czy powstała prawidłowa ilustracja na jej odwrocie.
Tyle z pozytywów. Niestety, bo Przyroda jako gra jest zaprojektowana tak sobie. Z punktu widzenia dorosłego wręcz nieco gniewa, bo wygrywa tu po prostu dziecko, które jako pierwsze ulokowało wszystkie swoje żetony (a więc to po prostu, któremu najszybciej wspólnie wylosowaliśmy z woreczka jego elementy).
Dlatego, jeśli tylko zauważycie, że dzieci dostrzegają w tej regule jakąś niesprawiedliwość czy po prostu nie dostrzegają w niej satysfakcji – najzwyczajniej w świecie nie przestrzegajcie jej, a nawet zmieńcie. Może bardziej sprawiedliwie będzie na przykład wysypać wszystkie żetony na stół i jako zwycięzcę wskazać dziecko, które prawidłowo ułożyło swoją planszę jako pierwsze. Choćby i pozwalając w trakcie tej gry sprawdzać im swoje rozwiązania i poprawiać je. A może wcale nie trzeba grać o zwycięstwo, tylko dla samej satysfakcji, że komuś się coś udało. Wystarczy mądrze pochwalić, ucieszyć się razem z maluchem. Partycypować w jego działaniu.
Uczmy się: Liczby
Powiem szczerze, że po rozczarowaniu kształtem reguł w Przyrodzie, bardzo mnie ucieszyło, że Liczby nie próbują być czymś w tym samym kierunku. To właściwie bardziej łamigłówka-układanka. Dziecko może bawić się nią samo, albo przy czyjejś asyście. Ja z naszymi przedszkolakami siadałem przy stoliku i dyskretnie podsuwałem pomysły, tam, gdzie widziałem, że naprawdę to jest potrzebne. Bo w tej grze chodzi już konkretnie o liczenie i dodawanie.
Podobnie jak w Przyrodzie, gra się tu na planszetkach z nałożonymi na nie ramkami. Żetony trafiają w okienka, a po uzupełnieniu ramki rysunek na odwrocie pełni rolę “samokontrolki”. Natomiast podobnie z kolei jak często w grach-łamigłówkach, także i tu są zadania o różnym stopniu trudności. Najłatwiejsze polegają na przyporządkowaniu liczb do właściwej liczby elementów na obrazkach. Kolejne kombinują w rachunkach liczby i zbiory elementów, a te najtrudniejsze wychodzą już ostrożnie poza działania w zakresie do 10 i operują już tylko liczbami.
Można powiedzieć, że Liczby całkowicie realizują swój cel. Nie ma tu silenia się na jakieś niepotrzebne cuda z zasadami. Jest po prostu zestawik zadań, które dzieci widocznie odbierały jako angażujące i motywujące.
Uczmy się: Litery i słowa
Trzecie z edu-pudełek z serii Uczę się, które mogę Wam opisać, zatytułowane Litery i słowa, to – sam się zdziwiłem – mocne przeciwieństwo Przyrody (bo jeśli pojawiają się zasady gry, to są naprawdę sensowne) a zarazem Liczb (bo jak najbardziej można już pograć rywalizacyjnie). Pomysłów na zabawę z tą publikacją jest zresztą w instrukcji do Liter i słów nawet kilka.
Możemy pobawić się na przykład w Grę w literki. To ćwiczenie pozwalające utrwalić litery, literowanie i budowanie słów. Wykorzystuje się tu plansze o różnym stopniu trudności. Dziecko może więc najpierw układać żetony literek na literach w wyrazach na planszetce, a potem coraz bardziej samodzielnie uzupełniać wyrazy tylko o brakujące litery, aż w końcu będzie umiało odtwarzać słowa samodzielnie.
Podobnie formę ćwiczenia utrwalającego ma zabawa Wąż ABC. To po prostu zaproszenie do układania alfabetu z żetonów. Można się jednak także pościgać, komu uda się to pierwszemu.
Wyścig słów oraz PIP! to już gry w sensie stricte. W tym pierwszym wariancie dzieci losują po 10 żetonów literek z woreczka i układają z nich słowa. Kto uzna, że skończył, woła “Stop”. Odczytuje się wyrazy, za każdą prawidłowo wbudowaną literę przyznaje dziecku 1 punkt. Zasady pozwalają się łatwo zmodyfikować. Grę można wydłużyć, skrócić, uczynić bardziej wymagającą – podpowiedzi na ten temat zawarto w instrukcji.
PIP! przypomina nieco Wyścig słów, ale bawimy się tu jednak inaczej. Dobieramy kolejno po literce z woreczka. Gdy tylko któreś dziecko ułoży co najmniej 3-literowo słowo, stopuje grę i odkłada słowo na bok. (Chyba, że się pomyliło, to musi z niego odrzucić jedną literkę). Wygrywa, kto jako pierwszy zbierze trzy gotowe wyrazy. Tu także nie jest trudno inaczej ustawić poziom trudności gry. Wystarczy umówić się na więcej liter w tworzonych wyrazach.
Ocena
Być może rzuca się w oczy, że kolejność prezentowanych tu gier jest nieprzypadkowa. Ułożyłem je od najmniej skomplikowanej. Przy okazji okazuje się, że także od tej najmniej udanej jako gra.
Uczmy się: Przyroda ma sens jako zabawka, propozycja aktywności dla dzieci, także w tej małej czterosobowowej grupce, co zresztą sam z naszymi przyszkolnymi przedszkolakami sprawdziłem. Układały te obrazki do czterech pór roku z zaangażowaniem, z zaciekawieniem, chętnie rozmawiając o tym, co widzą, dopytując i siebie nawzajem i mnie. Od razu można było przyuważyć, jaką wiedzą które dysponuje, co jest dla którego oczywiste, a co jeszcze trudne. Te momenty trudności są zwykle tak samo cenne, jak momenty sukcesów. Gdy dzieci bawią się przy planszach Przyrody obok siebie, uczą się też sobie nawzajem pomagać. Że któreś ostatecznie wypełniło planszę jako pierwsze – przyjęły bez większego zaskoczenia. To dzieci, ale głupie przecież nie są. Widziały, że z woreczka żetony wyciąga się zupełnie losowo. Dla tych, które nie zdołały jeszcze zapełnić planszetek ważniejsze było, żeby i im dać dokończyć. Każde chciało zobaczyć obrazek.
Liczby dzieci odbierają podobnie jak Przyrodę. Koncept jest z grubsza ten sam, tylko materia inna. Budząca więcej szacunku, potrzebująca więcej skupienia. Wymagająca nie tylko myślenia, ale i spostrzegawczości i dokładności. Czasem się niektóre gubiło, bo źle policzyło grzybki, robaczki, skarpetki. Albo nie pamiętało, że plus to nie minus, że znaki mają swoje umowne znacznie. Lub myliły się im jeszcze liczby. Tudzież rachunki.
Świetne moim zdaniem jest to, że jako dorosłemu bardzo łatwo przy Liczbach zyskać dostęp do tych dziecięcych mini-trudności. Wystarczy uważnie obserwować. Cicho współuczestniczyć. Zresztą… dzieciaki są zwykle tak szczere, że same nas poczęstują opowieścią, co zrobiły źle i dlaczego. A to też jest przecież dowód, że się uczymy.
Litery i słowa angażują jeszcze bardziej. Nie tylko ze względu na więcej okazji do dopasowywania żetonów do planszetek czy do innych żetonów literek. Przede wszystkim jest tu najwięcej okazji do kreatywnego działania, szczególnie w tych dwóch propozycjach gier słownych, które pozwalają wykazać się własną umiejętnością czytania i – jakby nie patrzeć – pisania.
Podsumowanie
Na koniec napiszę jeszcze, że oznaczenie 4+ odnosi się w przypadku omawianych tu edugier raczej ewentualnie do tych najprostszych z zaproponowanych aktywności. Bo jeśli nawet wiadomo, że w okresie przedszkolnym różnice w rytmie rozwoju dziecka są naturalne, to – na ile się orientuję w obrazie przeciętnego polskiego przedszkolaka – na przykład umiejętności literowania i “pisania” słów spodziewamy się co najmniej jakiś rok później.
A właściwie wróć. Na to zagadnienie trzeba spojrzeć może jeszcze bardziej dokładnie. Bo tak się zacząłem zastanawiać i zwątpiłem. Zadzwoniłem do koleżanki i dopytałem. I teraz widzę, że ogólnie to ta inspiracja fińskim przedszkolem wyraźnie przesunęła wiek sugerowany tych gier sporo niżej niż przyjęły zwyczaje polskiego systemu oświaty. To z jednej strony – dobrze, bo może dzięki tym grom Wasze dzieci będą sobie radziły z czymś lepiej. A z drugiej strony – nieco niebezpiecznie, jeśli zaczniecie przyrównywać te aktywności z pudełek, do tego, co dzieje się w polskim przedszkolu. Np. alfabetu raczej się tam jeszcze nie wymaga. Czterolatek położy literki na takich samych literkach, ale że ułożył RAK uwierzy tylko na słowo. W gry słowne na czas zagracie pewnie dopiero z sześciolatkiem. Chyba, że macie dużo czasu i cierpliwości. Dodawanie i odejmowanie też w polskim przedszkolu wydarza się gdzieś już u tych starszaczków.
Nasze szkolne sześciolatki, a z niewielką pomocą i pięciolatki jakoś sobie w te gry skonstruowane “po fińsku” już radziły. Czasem z pomocą dorosłego i nie we wszystkim, ale dawały radę. To znaczy, że też umiemy w Polsce uczyć. To znaczy, że nie trzeba się bać i warto próbować z dzieciakami nowych rzeczy. Stawiać może tę poprzeczkę wyżej, choć odrobinkę. Ale nie tak, żeby siebie czy malucha za bardzo pozwalać frustrować. Jeśli się gra gdzieś okaże zbyt trudna, spokojnie odłożyć na półkę i za jakiś czas sprawdzić, czy już dziecko dojrzało.
Może i samo w którymś momencie sięgnie po nią z powrotem. Bo to wszystko ładne jest, kolorowe. Dzieciom się bardzo podobają te wszystkie Uczę się wizualnie i tym bardziej dobrze, że są utrzymane w jednolitym, dość konsekwentnym stylu. Rodzicom czy odpowiedzialnym za przedszkola spodobać się mogą ceny. Jak na grę edukacyjną tak całkiem przyzwoicie i solidnie wydaną – jest bardzo fair.
Mnie tylko denerwowało, że się z żetonów i planszetek jakiś czas “sypało” jak papierowym łupieżem, który zostawał po graniu na stole. To dotyczyło tylko omawianych tu edugier, w pozostałych tytułach w serii tego nie napotkałem. Nie wiem, czy w tych trzech tektura taka sucha, czy tak specyficznie sprasowana, że przy cięciu się ostrzępiła. Teraz jednak widzę, że co się osypać miało, już się osypało. Jeśli macie dziecko jakoś bardziej wrażliwe na kurze i pyły, to po prostu z ostrożności nie wypychajcie żetonów przy nim.
Dziękuję wydawnictwu Tactic Games Oddział w Polsce
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji
Punktometr Zagramy Kids
Uczmy się. Przyroda 6/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Uczmy się. Przyroda
Liczba graczy: 2-4
Wiek: od 4 lat
Czas gry: 15 min
Wydawca: Tactic Games
Projektanci: n/a
Język: polski
Uczmy się. Liczby 7/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Uczmy się. Liczby
Liczba graczy: 1+
Wiek: od 4 lat
Czas gry: 15 min
Wydawca: Tactic Games
Projektanci: n/a
Język: polski
Uczmy się. Litery i słowa 8/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Uczmy się. Litery i słowa
Liczba graczy: 1+
Wiek: od 4 lat
Czas gry: 15 min
Wydawca: Tactic Games
Projektanci: n/a
Język: polski
Seria „Uczmy się” na stronie wydawcy