Tajne przez poufne (recenzja)
W 2008 roku do mojego regału z grami trafiła gra Deukalion. Z niezwykłym, zaskakującym kubkiem na kości Kylix, lekkością zasad i wyraźnie przygodowym, acz zadaniowym entouragem. Deukalion się jakoś niestety w Polsce nie przyjął, nie został dostrzeżony, bo raz, że nie wyszedł po polsku, a dwa – na pierwszy rzut oka sprawiał może wrażenie nazbyt retro. A przecież wyprzedzał swój czas.
Niedawno wydano grę, w której rzuca się meeplami w roli kostek, zachwalając to rozwiązanie jako coś nowego. Nic bardziej mylnego – to już było choćby w Deukalionie właśnie. Razem z kilkoma innymi ciekawymi rozwiązaniami, które Deukalionowi, takiej na pierwszy rzut oka grze roll & move, zagwarantowały odznaczenie Wiedeńskiej Akademii Gier – Spiele Hit 2008.
Jednym ze współautorów Deukaliona był Arno Steinwender. Współautorstwo jest w karierze tego projektanta zresztą symptomatyczne – co możecie prześledzić łatwo po innych jego grach. Patrząc na nie i na przewijające się nazwisko Steinwendera – nawet nie znając stylu jego projektowania – jedną cechę dostrzega się wszędzie jako rys wspólny: Pomysłowość i kreatywność w podejściu. Gdzieś zawsze tkwi w tych planszówkach jakiś twist. Coś zaskakującego.
Tajne przez poufne
Dziś przychodzi mi pisać o kolejnej grze Steinwender, znowu zaprojektowanej przez niego w kooperacji – tym razem współautorem jest Markus Slawitscheck. Gra w polskiej edycji wydanej przez Edgard Games, nosi nazwę Tajne przez poufne. Ładnie, prawda? Moim zdaniem tak, bo ta oryginalna – Top Secret – nie zwracała na siebie szczególnej uwagi.
Za to – abstrahując już od tytułu – imprezówka duetu Steinwender-Slawitscheck, na pewno zwraca uwagę dwoma elementami: dobrą grafiką i dynamicznym podejściem do rozgrywki.
Za grafikę odpowiada zespół rosyjsko-ukraińskich ilustratorek. W tym względzie projekt szczęśliwie nie poznał jeszcze na szczęście czasów wojny i ich dylematów. Chronologia sprzyjała. Ilustracje spajają Tajne przez poufne – co tu dużo mówić – świetnie. Podkreślają koloryt konceptu, zupełnie go nie zakrzykując, a wcale nie będąc jakimś tylko wypełniaczem w tle. Ja bardzo grafikę tej gry lubię. Zauważyłem, że i moim współgraczom grało się w niej bardzo przyjemnie.
Sam koncept gry odwołuje się do naszej wiedzy i niewiedzy o osobach, z którymi do gry siadamy. Tajne przez poufne to gra przede wszystkim mocno integracyjna, pozwalająca się bliżej poznać, ale w taki nienachalny, niewylewny sposób. To raczej zaproszenie do pytania o siebie nawzajem – nie wprost. I bawienie się efektami tych pytań i odpowiedzi.
Zasady gry
Na początku rozgrywki graczom rozdaje się losowo zakryte karty drużyny. Część z nas zostanie w ten sposób członkami ekipy białej. Drugą część grających karty przypisują do drużyny czarnej. Istotne jest to, że kart nie wolno ujawniać pozostałym. Nie poznajemy więc składu zespołów! Kto tworzy drużynę wraz z nami, należy dopiero odgadnąć.
W pudełku poza kartami drużyny znajdziemy 100 dwustronnych kart pytań i 40 żetonów, po 4 dla każdego z maksymalnie 10 graczy. (I od razu powiedzmy sobie, że jak w większości gier imprezowych, także i tu: Im większą ekipą się bawimy, tym jest ciekawiej i weselej).
Karty pytań tworzą nam kanwę każdej z trzech rund gry. Ich zasady są proste: Wykładamy pierwszą kartę, każdy z graczy odczytuje na niej pytanie na połowie w kolorze jego karty drużyny i zaznacza znacznikiem swoją odpowiedź: TAK lub NIE. Potem tak samo rozgrywamy kartę drugą i trzecią. Jednocześnie uważnie patrzymy, jakich odpowiedzi udzielają pozostali gracze. Na tyle przynajmniej, na ile karty pytań nam tego nie utrudniają. Bo ułatwiać wcale nie chcą, skoro zarówno TAK jak i NIE na każdej z nich jest wspólne dla pytań na obu kolorach.
Po dołożeniu znaczników do trzeciej karty, runda dobiega końca. Na trzy-cztery każdy z graczy wskazuje osobę, która jego zdaniem należy do jego drużyny. Za prawidłowe wskazanie kogoś ze swojej drużyny otrzymujemy 3 karty ze stosu jako punkty. Także osoba na którą prawidłowo wskazaliśmy dostaje nagrodę – 1 kartę ze stosu. Za błędne wskazanie – nagrody nie ma, ale też nic nie tracimy.
Rundę drugą i trzecią zaczynamy ponownie od przetasowania i rozdania kart drużyny. Gramy je dokładnie tak samo jak pierwszą.
Po rozegraniu w sumie 9 pytań, zwycięzcą zostaje po prostu ten, kto ma najwięcej kart-punktów. Czasem dochodzi do remisów, wtedy instrukcja orzeka, że dzielimy się zwycięstwem. Przy grach imprezowych remisowanie ostatecznie tak bardzo nie boli.
Wrażenia i rekomendacje
Wrażenia z zabawy w Tajne przez poufne wypadają bardzo bardzo pozytywnie. Rozgrywka jest krótka, ale wartka. Pytania zazwyczaj angażują, często – najbardziej te “gdybające” – pozwalają się nam też lepiej zastanowić nad samymi sobą. Całość wypada lekko i spokojnie można ten tytuł zaproponować nawet grupkom niegrającym w ogóle w planszówki.
Pomysł, żeby pytać nie pytając i poznawać się lepiej raczej przez przypuszczenia i niedopowiedzenia niż przy wywnętrzanie się, spodoba się szczególnie osobom zamkniętym w sobie, introwertycznym, ostrożnym w kontaktach z innymi. Wiele gier imprezowych, przy swoich wymaganiach w kwestii ekspresji ciała czy charakteru takich ludzi z zabawy wyklucza, czasem wręcz przeraża. Tajne przez poufne stanowi za to przystępną alternatywę. Nawet to nasze opowiadanie się TAK lub NIE przy wykładanych kartach można przecież ostatecznie skryć w tłoku innych pytań i zbyć uśmiechniętym milczeniem.
Warto dodać, że sugerowany wiek minimalny graczy to 15+ i rzeczywiście – ze względu na wyraźnie życiowy już kontekst niektórych pytań – jest to propozycja dla nastolatków i dorosłych. Nie ma tu co prawda takich odważnych treści jak w zaskakującej Nigdy w życiu z programu Naszej Księgarni, ale jakiś horyzont przeżyć rzeczywiście dobrze mieć – w doświadczeniu z finansami osobistymi, podróżami, przemyśleniami na różne tematy, nie tylko miłosne.
Dziękuję wydawnictwu Edgard Games
za nadesłanie egzemplarza gry
Punktometr Zagramy
Tajne przez poufne 8/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Tajne przez poufne
Liczba graczy: 3 – 10
Wiek: od 15 lat
Czas gry: 15 min.
Wydawca: Edgard Games
Projektant: Arno Steinwender, Markus Slawitscheck
Instrukcja: polska
„Tajne przez poufne” w serwisie BGG
Bardzo ciekawa i niezwykle kreatywna recenzja. Wygląda to dosyć ciekawie.