Tajny Agent (recenzja)
Mam przed sobą na biurku książkę wydaną przez Albi w serii Rozumówki. Książka ta nosi tytuł “Tajny Agent”, a na okładce etykietkę “Nieoficjalny podręcznik CIA”. Kurs jakiś, można by pomyśleć… Tymczasem nie, to nie żaden kurs, tylko utrzymana w szczególnej konwencji antologia zagadek i łamigłówek. Jej autorem jest John Gillard, pasjonat – jak czytamy na skrzydełku okładki – historii szpiegostwa. I właśnie fascynacja tą tematyką nadaje ton całemu zamiarowi.
„Tajny Agent” – jak chce nas bawić
Co nas w tej książce czeka? Nie ma tu na pewno żadnego rysu fabularnego, jaki może znacie już z innych tzw. książkogier. “Tajny Agent” plasuje się bliżej takich zbiorków zadań, jak Zagadkopisy. Wciąż więc można sobie rozwiązywać poszczególne łamigłówki w dowolnej kolejności, a nawet zupełnie wybiórczo. Natomiast widać już wyraźnie, że autor chce nas przez ten cały misz-masz prowadzić konkretnymi ścieżkami. Zagadki “Tajnym Agencie” zostały posegregowane w kilka rozdziałów – tak aby jednak tę koncepcję podręcznika przyszłego szpiega jakoś już mniej lub bardziej spójnie oddawać.
Zakład z samym sobą
Punktem wyjścia do naszej zabawy z tą książką na pewno jest pytanie widoczne na okładce – nieco chyba celowo bezpośrednie w tak zaplanowanym składzie, jakby z premedytacją bez przecinka na końcu pierwszego wersu:
Czy jesteś wystarczająco bystry
aby zostać tajnym agentem?
… No właśnie? Czy jesteś… bystry? Kto się nie boi wyzwań, ten może się zmierzyć z ponad setką łamigłówek, pytań, quizów i różnego rodzaju ćwiczeń intelektualnych pogrupowanych w działy odpowiadające aspektom pracy szpiega:
- Myślenie logiczne i abstrakcyjne
- Stosunki międzynarodowe
- Pamięć i percepcja
- Historia i konflikty światowe
- Techniki szpiegowskie
Urok różnorodności
Rozpiętość typów zadań nawet w poszczególnych rozdziałach jest naprawdę spora, bo obok siebie można znaleźć na przykład zagadki zapałczane i zadania z nieoczywistą matematyką w tle. Są zagadki wymagające rozwiniętej wyobraźni przestrzennej, są treści odnoszące się do całkiem rozległej wiedzy i geograficznej i politycznej i historycznej. Jest coś na myślenie lateralne, na myślenie przyczynowo-skutkowe. Gdzieniegdzie przyjdzie nam dojść po kilku zaledwie przesłankach do jakichś mniej lub bardziej zaskakujących wniosków. Sprawdzimy umiejętności korzystania z mnemotechnik, pracy z szyframi, a nawet i to, jak bardzo nieszablonowo umiemy podejść do problemów.
Niełatwo przez trudno
Nieszablonowe myślenie przyda się zresztą nie tylko przy tych najbardziej hermetycznych łamigłówkach. Trzeba powiedzieć, że “Tajny Agent” to w większości po prostu antologia zagadek raczej trudnych. Jeśliby przyrównać je do wspomnianych wyżej Zagadkopisów, wtedy tamte byłyby ot, takimi fistaszkami, podczas gry “Tajny Agent” proponuje nierzadko naprawdę orzechy twarde do zgryzienia.
Być może okaże się nawet, że na pytanie “Czy jesteś wystarczająco bystry(…)?” z okładki, będziecie musieli sobie odpowiedzieć niekoniecznie pozytywnie. A przynajmniej nie zawsze. Sięganie do rozdziału z odpowiedziami nie będzie tu wcale należało do rzadkości. Zwłaszcza, jeśli brak komuś cierpliwości do zmagania się z emocją frustracji.
Frustracje uzasadnione
Trochę szkoda, że przy ogólnie bardzo ciekawie zrealizowanym koncepcie “Tajnego Agenta” kilka frustracji, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć, nie będzie wcale wynikiem naszych intelektualnych czy percepcyjnych niedostatków, a wprost niedostatków książki. W jakichś 10 zagadkach dopatrzyłem się albo błędów w poleceniach, albo w kluczu. Czasem to nielogiczności rzutujące na sens samej łamigłówki, częściej omsknięcia w sposobie formułowania komunikatów czy – prawdopodobnie – wady przekładu.
Niestety – podobnie jak w Zagadkopisach, tak i tu w dziale z odpowiedziami rzadko możemy dopatrzyć się samego sposobu dojścia do rozwiązania, więc może być i tak, że przynajmniej w części tych zarzutów i wątpliwości także i ja okazałem się… niewystarczająco bystry. Przekazałem w każdym razie swoje spostrzeżenie wydawnictwu. Jeśli okaże się, że recenzent jednak nie głąb, to w dodruku zapewne jakieś ewentualne korekty się pojawią.
Podsumowanie
“Tajny Agent” to pozycja, która intryguje przede wszystkim ujęciem zestawu zagadek w ciekawą ramę tematyczną. Certyfikatu szpiega po przejściu tej książki co prawda nie uzyskamy, ale głupsi niż przed przygodą z nią na pewno nie skończymy. Kto lubi tego typu rozrywkę, a szuka zadań zgoła niemiałkich i wyzwań całkiem zaskakujących, ten ma szansę je tu znaleźć.
Gdybym miał komuś podpowiadać tę publikację, to przede wszystkim tym co bardziej dojrzałym miłośnikom zagadek, łamigłówek czy książkogier. Na okładce nie zobaczycie co prawda wskazań dotyczących wieku, ale na stronie Albi jest sugestia: 14+. Myślę, że nie tyle ze względu na materię książki. Pewnie w wielu domach ogląda się i filmy z przemocą w tle, a tu nie ma nic szczególnie bardziej szokującego. Po prostu dla dzieci poziom trudności większości zadań w tej antologii może okazać się przytłaczający, już choćby w tym zakresie, w którym należy się wykazać oglądem na realia historyczne sięgające aż kilka wieków wstecz. Podobnie pojawiające się w pytaniach elementy statystyki, demografii, szeroko pojętej geografii aż po umiejętność korzystania z map – nie dają młodszym grającym w „Tajnego Agenta” większych szans. Można za to na pewno wykorzystać część zagadek z tej antologii jako ciekawy punkt wyjścia do aktywności edukacyjnych czy rozwojowych kierowanych do dziecka czy nastolatka.
Dziękuję wydawnictwu Albi Polska
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji
Punktometr Zagramy
Tajny Agent 8/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Tajny Agent
Liczba graczy: 1+
Wiek: od 14 lat
Czas gry: 5+ min
Wydawca: Albi Polska
Projektant: John Gillard,
Język: polski