Tomahawk (recenzja)
Z Tomahawkiem sytuacja jest dość specyficzna. Jest to prosta, dwuosobowa gra karciana opowiadająca o rywalizacji dwóch indiańskich plemion na różnych terenach łowieckich. Autorami gry są Bruno Cathala oraz Bruno Faidutti – osoby dobrze znane i cenione w branży gier, w związku z czym możnaby wnioskować, że gra będzie znana szerokiemu środowisku graczy. Tak się jednak nie stało, ponieważ, poza zeszłorocznymi targami w Essen, o grze niewiele było słychać i przeszła ona niezauważona. Jednakże my zwróciliśmy na nią uwagę i chcieliśmy ją dokładniej zaprezentować.
Jak już wspomniałem we wstępie – Tomahawk jest karcianką dla dwóch osób, której tematyką jest rywalizacja pomiędzy dwoma indiańskimi plemionami, które toczą między sobą bój o najlepsze tereny łowieckie. W trakcie starć Indianie zdobywają zwierzęta oraz skalpują pokonanych, za co otrzymują punkty zwycięstwa (oczywiście Indianom nie zależy na niczym innym jak na punktach ;) ).
Pudełko i jego zawartość
Tomahawk jest zapakowane w małe pudełko, rozmiarem przypominające jubileuszowe wydanie Bohnanzy. W środku znajduje się: 55 pięknie ilustrowanych kart przedstawiających Indian, 15 kartoników przedstawiających tereny łowieckie, 24 skalpy, 2 instrukcje oraz wkładka, która po złożeniu i umieszczeniu w pudełku pełni rolę przegródki, rozdzielającej poszczególne elementy. Pudełko jest jednoczęściowe, zamykane w podobny sposób jak pudełka Wiochmen rejsera czy Troi, jednakże tutaj zamknięcie działa bez zarzutu i pudełko samo się nie otwiera.
A o co w tym wszystkim chodzi?
Każdy z graczy ma do dyspozycji talię składającą się z 24 kart Indian. Na talie graczy składają się podstawowo Indianie o takich samych wartościach siły wahających się od 1 (staruszki) do 10 (młodzi, krzepcy i pełni siły). Jednakże jeszcze przed rozpoczęciem rozgrywki każdy z graczy dostaje 3 spośród kart bohaterów. Ma z nich wybrać dwie, które dołącza do swojej talii (trzecią odkłada zakrytą do pudełka). Jednak, podczas dołączania bohaterów gracz musi usunąć „zwykłych” Indian mających taki sam poziom siły co wybrani przez niego bohaterowie. Odrzuconych „zwykłych” Indian odkłada się do pudełka.
W ten sposób powstaje właściwa talia, składająca się z 22 kart „zwykłych” Indian oraz 2 bohaterów. Każdy z grających tasuje swoją talię, kładzie ją przed sobą i bierze na rękę osiem kart.
Na środku stołu są przygotowywane 4 stosy kartoników przedstawiające tereny łowieckie. Kartoniki te są dzielone w zależności od tego ile kart należy na nie zagrać (3, 2 czy 1), w celu ustalenia, kto go zdobędzie, a następnie ustawić w stosy zgodnie ze schematem: 1 stos: 3, 3; 2. stos: 3, 2, 1; 3. stos: 3, 1, 2; 4 stos: 2, 2, 1, 1. Po przygotowaniu stosów zostaje po 1 kartoniku każdego rodzaju, które należy odłożyć do pudełka.
Pojedyncza runda gry wygląda następująco: każdy z grających wykłada przed każdym terenem łowieckim jedną zakrytą kartę. Kiedy obaj gracze zakończą wykładanie kart, następuje sprawdzenie kolejnych terenów.
Karty terenów dzielą się na 3 rodzaje: lasy, równiny i góry. Odkryte zostają jedynie karty zagrane w górach i na równinach, a karty w lasach pozostają zakryte do czasu wyłożenia odpowiedniej liczby kart.
Gracze porównują siły Indian wyłożonych na tym samym terenie. Silniejszy Indianin pokonuje słabszego i skalpuje go – właściciel silniejszego Indianina otrzymuje żetony skalpów, w ilości równej liczbie symboli na karcie pokonanego Indianina. Każdy żeton skalpu jest wart 1 punkt.
Następnie gracze dobierają 4 nowe karty, wykładają 4 karty przed każdym terenem łowieckim, a następnie je porównują.
Kiedy na terenie łowieckim zostanie zagrany komplet kart (na każdym kartoniku znajduje się informacja czy komplet składa się z 1, 2 czy 3 kart), grający sumują wartości swoich Indian i osoba posiadająca lepszy wynik otrzymuje kartonik terenu łowieckiego. Na wszystkich kartonach terenów łowieckich znajdują się ikony zwierząt – bizonów, karibu lub orłów – których liczba waha się od 1 do 5. Na końcu gry każda ikona jest warta 1 punkt. Ponadto gracz, który wygrywa rywalizację w górach, może w nagrodę podejrzeć karty, które przeciwnik w danej rundzie wyłożył w lasach.
Ponadto, pośród terenów łowieckich znajdują się dwa wyjątkowe – na jednym z nich najsilniejszy Indianin nie jest brany pod uwagę podczas ustalania wyników, ponieważ musi zmierzyć się z pumą, a na innym siła najsłabszego Indianina jest podwajana, dzięki magicznej mocy leśnych grzybów.
Pełna rozgrywka składa się z 6 rund, po których następuje podliczenie punktów (ikon zwierząt + skalpów). Zwycięzcą zostaje gracz z wyższym wynikiem.
No dobra, wszystko pięknie, ale po co są bohaterowie? Otóż bohaterowie, dzięki swoim umiejętnościom, urozmaicają rozgrywkę. Każdy z bohaterów jest inny i ma do zaoferowania graczowi co innego np.: Wielki Manitou zdobywa teren łowiecki kiedy siła Indian przeciwnika jest dwa razy większa od siły jego plemienia, a Dokuczliwa Chmurka, dzięki swojej niezwykłej urodzie, sprawia, ze Indianie o wartościach 7 i wyższej są wobec niej całkowicie bezsilni.
A jak gra się sprawuje?
Krótko mówiąc: bardzo dobrze. Zasady są proste więc ich opanowanie nie zajmuje specjalnie wiele problemu i praktycznie już od pierwszych rozgrywek możemy iść na całość. Podczas gry staniemy przed szeregiem decyzji: czy zagrać teraz silnego Indianina, czy odczekać z nim na później, aż przeciwnik pozbędzie się swoich najlepszych kart? Kiedy zagrać bohatera, aby w możliwie najlepszy sposób wykorzystać jego umiejętność? Trzymanie w ukryciu kart znajdujących się w lesie do momentu uzyskania kompletu pozwala na trzymanie przeciwnika w niepewności i na blefowanie (zresztą, blef w pewnym stopniu występuje cały czas, ponieważ karty wykładamy zakryte). Niezmiernie istotnym jest fakt, że kolejne rozgrywki nie są identyczne – poza tym, że bohaterowie otrzymywani przez graczy są różni, to jeszcze karty terenów łowieckich także się zmieniają. Grający nigdy do końca nie wiedzą o jakie tereny łowieckie przyjdzie im walczyć i niejednokrotnie oczekiwanie na jeden określony teren z 5 symbolami może okazać się bezowocne, ponieważ tym razem został on odłożony do pudełka.
Podsumowanie
Tomahawk mogę z czystym sumieniem polecić wszystkim osobom lubiącym proste karcianki. Rozgrywka jest prosta i dynamiczna i dostarcza sporo radochy. Do tego wrażenie to potęgują piękne rysunki na kartach (po otwarciu pudełka jedną z pierwszych czynności jest skrupulatne oglądanie kart ;)). Do zalet gry trzeba dodać całkowitą niezależność językową – wszystko co potrzebne do rozgrywki, włącznie z opisem cech bohaterów, znajdziemy w instrukcji. Skoro już mowa o instrukcji, należy wspomnieć, że jest napisana naprawdę dobrze – po jej przeczytaniu nie powinno być żadnych wątpliwości odnośnie zasad.
Co niezwykle ważne – gra spodobała się kobietom, którym ją pokazałem, więc może być doskonałą alternatywą dla „Zaginionych miast”.
Niektórym może nie przypaść do gustu stosunkowo duży element losowy – karty + tereny łowieckie. Jednakże z założenia Tomahawk jest prostą i szybką grą, a nie kolejnym „gotujmózgiem”, gdzie nad ruchem myśli się pół godziny.
Do wad produktu trzeba niestety dodać stosunkowo wysoką cenę – za jedną standardową talię 55 kart, kilka kartoników i garść znaczników trzeba zapłacić równowartość 20 euro (my z Thomasem kupiliśmy swoje po ok 15 euro). Porównując ją do cen innych karcianek z podobną (lub nawet większą) liczba elementów jest to cena niezbyt przyjazna dla portfela. Do tego wszystkiego dochodzi problem z dostępnością produktu – poza Francją Tomahawk jest wyjątkowo trudno dostępny, wiec bez kontaktów w kraju „żabojadów” może nam być trudno ją sprowadzić w sensownej cenie.
Niemniej jednak przyjemność z zagrania ze swoją wybranką w coś innego niż wysłużona gra o ekspedycjach jest chyba warta poświęceń i wydatków ;)
Tytuł: Tomahawk
Autorzy: Bruno Cathala i Bruno Faidutti
Liczba graczy: 2
Wydawca: Editions du Matagot
Cena: ok. 20 euro
Oficjalna strona gry: http://www.matagot.com/tomahawk/
Ocena całościowa: 4/5
Wykonanie i grafika: 5/5
Złożoność gry: 3/5
Autorem powyższej recenzji jest: uiek. Tekst został pierwotnie opublikowany w niefunkcjonującym już serwisie Kraina Gier i – po uzgodnieniach z redakcją tamtego portalu – przeniesiony na łamy Spiellust.net. |