Wsiąść do Pociągu – Zmiana toru (recenzja)
W ofercie dystrybucyjnej firmy Rebel pojawiła się linia gier dla jednego gracza – Logiquest. Są to łamigłówki, stworzone z myślą o szerokiej grupie odbiorców, bo pobawić się może nimi i dziecko i dorosły, a zaciekawiać mają przez wciągający temat i za każdym razem inny, unikalny mechanizm, zmuszający do nieszablonowego myślenia.
W tym momencie, gdy piszę ten tekst, seria obejmuje trzy łamigłówki. Oprócz Wsiąść do Pociągu – Zmiana Toru, są to Shadow Glyphs (gdzie układa się klocki tak, aby odtwarzały kształt cienia z karty zadania) i Zip City (w której układa się kwadratowe kafelki dzielnic, aby stworzyć trasy dla kulek, czyli tzw. zip sfer).
Ciekawe, że tylko łamigłówkę o pociągach opatrzono polskim tytułem, ale to zapewne dlatego, że marketingowo ma jej pomagać odniesienie do popularnej także i u nas serii gier rodzinnych. Na pudełku pojawia się nie tylko rozpoznawalna nazwa, ale i nazwisko autora Wsiąść do Pociągu, Alana R. Moona. W rzeczywistości jednak na tym też powinowactwo obu produktów się kończy. Ani autorem łamigłówki nie jest Moon (a studio projektowe Prospero Hall), ani też jej temat czy mechanika nie korespondują z grą planszową.
Co nas czeka we Wsiąść do Pociągu – Zmiana toru
Wsiąść do Pociągu – Zmiana toru to po prostu zestaw 40 zadań, które polegają na przeprowadzeniu lokomotyw i wagonów z ich miejsc startowych do wskazanych na kartach zagadek miejsc docelowych na stacji rozrządowej. Manewrowanie przeprowadza się przesuwając plastikowe pionki w rowkach-torach po także plastikowej planszy. Karta zadania poza miejscem ustawienia początkowego elementów ruchomych łamigłówki i docelowego ustawienia pociągów na stacji, definiuje też trzy poziomy sukcesu. Im mniej ruchów potrzebowaliśmy, aby zrealizować cel, tym bardziej zbliżyliśmy się do rozwiązania łamigłówki w sposób optymalny.
Najbardziej chyba sympatyczną cechą Wsiąść do Pociągu – Zmiana toru jest jej duża intuicyjność. Pewnie, że należy przed grą przeczytać instrukcję, ale ostatecznie całość i tak sprowadza się do zliczania przemieszczeń lokomotywą lub lokomotywami po torach planszy. Wszystko inne – przepychanie, odłączanie i dołączanie wagonów dzieje się jakby przy okazji i nie obarcza nas dodatkowym kalkulowaniem. Możemy się więc skupić na manewrach i szukaniu najbardziej skutecznego rozwiązania. Zależnie od zadania: Czasem trzeba przetasować kolejność wagonów na torach, czasem sprytnie skorzystać z przypominającej obrotnicę pętli na środku planszy, aby odpowiednio zorientować lokomotywę.
Zadania – rozwiązania
Jak często bywa w tego rodzaju produktach, talia z 40 zadaniami podzielona jest na zagadki o lekko rosnącym stopniu trudności. Każde kolejne 10 łamigłówek stanowić ma więc coraz większe wyzwanie. W bardziej zaawansowanych zagadkach dochodzą dodatkowo elementy blokujące nam w zadaniu wybrane tory. Nawet one jednak nie czynią ze Zmiany toru jakiegoś mózgotrzepa. To raczej jest łamigłówka z tych bardzo przystępnych.
Ja powiem nawet, że – i to w sumie jest nieco zabawne – o wiele łatwiej mi się rozwiązywało poszczególne zadania, niż kontrolowało rozwiązania. Klucze ulokowane są na rewersie karty zadania, a tory stacji rozrządowej podzielone są na odcinki, opisane literami na schemacie, który znajdziemy na karcie pomocy. Korzystanie z informacji rozbitych po tych trzech miejscach najzwyczajniej w świecie rozpraszało, co… paradoksalnie motywowało prędzej do rozwiązania zagadki niż pomagania sobie podpowiedziami.
Dla kogo jest ta gra?
Gdybym miał komuś polecać Wsiąść do Pociagu – Zmianę toru to poleciłbym tę łamigłówkę osobom, które z tego typu rozrywką raczej zaczynają. Warto też chyba zresztą powiedzieć, że w przypadku tej łamigłówki nie operujemy aż tak bardzo wyobraźnią przestrzenną (co niektórych pewnie ucieszy, tak jak mnie ucieszyło). To bardziej zabawa w szukanie odpowiedniej kolejności działań, czyli projektowanie jak najefektywniejszych algorytmów. W tym sensie Wsiąść do Pociągu – Zmiana toru mogłaby pewnie być wykorzystywana nawet jako pomoc naukowa przy wprowadzaniu do programowania.
Pytanie, czy wolicie wydać te kilkadziesiąt złotych na zabawę solo z łamigłówkami, które rozwiążecie raz, czy raczej na jakąś grę planszową, w którą pogracie pewnie wielokrotnie – musicie sobie postawić i rozstrzygnąć sami. Zgodnie ze swoimi upodobaniami czy fascynacjami. Ja tu na koniec powiem jeszcze tylko kilka słów o poziomie wydania Zmiany toru.
Jakość wydania
Jak widzicie po zdjęciach – wszystko jest rzeczywiście solidne i zaprojektowane funkcjonalnie. I łamigłówka jako taka wyciągnięta już na stół, rzeczywiście cieszy. Pomyślano nawet o takim małym gadżecie, jak licznik ruchów (to to pokrętełko na środku planszy), którym sobie możecie odliczać, ile przemieszczeń składów już wykonaliście. Karty zadań i wagoniki oraz instrukcję (choć ta może już haczyć od spodu o planszę) schowamy po grze w szufladce wysuwanej spod stacji rozrządowej.
To co mi się nie spodobało, to tanio-marketowy posmak opakowania, w jakim ta łamigłówka do odbiorcy dociera. Byłem zaskoczony. Ostatecznie spodziewasz się przecież czegoś, co się promuje na marce Wsiąść do Pociągu, więc jednak jakiegoś wrażenia co najmniej odpowiedniego i odpowiednio zawartość porządkującego. Trochę szkoda, że to pierwsze wrażenie jest inne. Tym bardziej, że szybko się orientujesz, że to nie jest opakowanie pomyślane dla klienta, który grę już ma i będzie ją w nim przechowywał, a opakowanie “na klienta”, który grę ma chcieć kupić, gdy dostrzeże okładkę z daleka i chcieć wydać na ten “gabaryt” cenę do niego odpowiednio może odczuwaną. W efekcie takiego zabiegu tu po prostu wysypiesz łamigłówkę z pudełka, a potem tak samo ją wsypiesz pomiędzy usztywniające powietrze tekturki.
Podsumowanie
No cóż. Bywa i tak, że dobre przychodzi z nienajlepszym, a ładnemu asystuje jakaś brzydotka, tudzież niejakie kalkulacje. Kto będzie chciał we Wsiąść do Pociągu – Zmiana toru pograć, ten sobie zapewne pogra, nawet znając wcześniej moje utyskiwania. A może uzna je wręcz za dziwaczne, mamy przecież różne wrażliwości i różnie spoglądamy na piękno na naszych półkach z grami.
O samej już łamigłówce i zabawie nią złego nic nie powiem, bo jest naprawdę przyzwoita i dobrze zrealizowana, z takim wyraźnym dążeniem, żeby być raczej łamigłówką z tych prostych. Jeśli więc takich prostszych, przystępnych wyzwań intelektualnych dla siebie, swoich dzieci, czy podopiecznych szukacie, to bardzo możliwe, że je we Wsiąść do Pociągu – Zmiana toru jak najbardziej znajdziecie. I tego właśnie Wam życzę.
Dziękuję wydawnictwu REBEL
za nadesłanie egzemplarza gry
Punktometr Zagramy
Wsiąść do Pociągu – Zmiana toru 7/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Wsiąść do Pociągu – Zmiana toru
Liczba graczy: 1
Wiek: od 8 lat
Czas gry: zależy od gracza
Wydawca: Mixlore / dystrybucja Rebel
Projektant: studio Prospero Hall
Instrukcja: polska