Złam ten kod (recenzja)
Jeśli lubisz gry (naprawdę!) logiczne, to Złam ten kod z programu Albi jest być może propozycją właśnie dla ciebie. Pomysł jest bardzo prosty w swojej celowości: Na podstawie coraz to większej liczby informacji odtwarzasz schemat szyfru. Ale uwaga: Same tylko zdolności dedukcyjne nie wystarczą. Trzeba być także maksymalnie efektywnym. Inaczej pocieszysz się co najwyżej remisem.
W Złam ten kod można grać w 2 oraz w 3 i 4 osoby. Wariant na dwie osoby wygląda inaczej niż rozgrywka w 3 i 4 graczy i to warto od razu tu nadmienić. Choć to wciąż zabawa na ten sam temat. Zmagania podszyte mocno logiką i matematyką.
Fundamentem, na którym opiera się zabawa w Złam ten kod, jest zestaw 20 żetonów szyfru podzielonych na dwa zestawy liczb od 0 – 9. W jednym zestawie liczby są czarne, w drugim białe. W obu natomiast liczba 5 ma kolor zielony. Zależnie od tego, w ile osób gramy, losujemy odpowiednio wiele tych żetonów i zestawiamy w kod do odgadnięcia.
Złam ten kod – gra na 2 graczy
W grze 2-osobowej każdy gracz umieszcza po 5 żetonów szyfru za swoją zasłonką. Trzeba przy tym przestrzegać dwóch ważnych założeń: Liczby układa się od lewej do prawej rosnąco, a jeśli trafiły nam się żetony o takiej samej wartości, to czarna liczba ma swoje miejsce zawsze na lewo od białej.
Po tym etapie przygotowań każdy żeton będzie przyporządkowany jednemu polu literowemu (od a do e) na zasłonce gracza. To przyporządkowanie pomaga potem przy komunikowaniu informacji i przy notowaniu pozyskanych informacji na specjalnym arkuszu.
No właśnie. Jak my te informacje o kodzie przeciwnika pozyskujemy? Zdobywamy je za pomocą pytań zawartych na kartach leżących na środku stołu. To zresztą jedna z dwóch tylko opcji gracza w rundzie. Albo próbuję odgadnąć kod, albo zadaję jedno z pytań na kartach, zapisuję sobie swoje wnioski, a kartę zastępuje nową ze stosu.
Są na tych kartach różne pytania. Można zapytać o miejsce żetonu z daną wartością, o to czy leżące koło siebie płytki mają ten sam kolor, ile przeciwnik ma liczb białych, czarnych, parzystych albo nieparzystych, jaka jest suma kilku wartości sąsiadujących w jego szyfrze, które z nich są kolejnymi liczbami, ile ma par liczb o danej wartości, jaka jest różnica między jego największą i najmniejszą wartością, a nawet o tak dużo mówiącą podpowiedź, jak tę, czy płytka leżąca pod polemzz literą „c” ma wartość większą od 4 (co już samo w sobie daje spory obraz o rozkładzie liczb w szyfrze).
Co ciekawe: Ważne dla strategii może być nie tylko, jak takie pytanie brzmi, o co nim zapytam. Okazuje się, że istotne mogą być kolejność czy momenty zadawania konkretnych pytań. A czasem wręcz i to… jakiego pytania nie pozwolę zadać przeciwnikowi – podbierając mu po prostu kartę z puli.
Gdy myślę już, że odgadłem kod, odczytuję swoje rozwiązanie przeciwnikowi. Jeśli nie odgadłem, gramy dalej. Jeśli odgadłem poprawnie, konkurent ma jedną szansę na odgadnięcie mojego kodu. I teraz mogą być dwa zakończenia gry. Odgadliśmy sobie nawzajem nasze szyfry – kończymy remisem. Wygrywa się tylko w przypadku, gdy było się pierwszym i jedynym, który podał poprawne rozwiązanie w grze.
Złam ten kod – gra na 3 i 4 graczy
Jak wspomniałem: Rozgrywka w 3 i 4 osoby wygląda w Złam ten kod nieco inaczej. Wciąż mamy za swoimi zasłonkami żetony szyfru (5 przy trzech graczach, 4 przy czterech), ale właściwy kod do odszyfrowania leży zakryty na środku stołu. To odpowiednio dla liczby graczy – 5 lub 4 żetony szyfru. Jedyne, co wiem o nich na początku rozgrywki to to, że nie są to na pewno żetony, które widzę za swoją zasłonką. Oraz, że nie są to żetony za zasłonkami innych graczy. I że muszę odgadnąć tamte, żeby ustalić, które wartości tworzą szyfr.
Sama treść rozgrywki – czyli etap wybierania kart pytań – siłą rzeczy także więc wygląda inaczej niż przy grach w 2 osoby. Na odczytane pytanie odpowiadają wszyscy moi współgracze. To oznacza, że odpowiedź słyszę nie tylko ja i ten fakt trzeba sobie uwzględniać w swojej strategii, może nawet spróbować czasem zanotować, jakie informacje dostają i o jakie potem pytają współgracze. I w drugą stronę, czasem warto tak pomanewrować, żebym to nie ja musiał odpowiadać na pytanie, które zbyt wyraźnie odsłoniłoby innym żetony zza mojej zasłonki.
Co jest ewidentnie trudniejsze w tym wariancie gry, to na pewno zasada, że każdy z graczy może próbować odgadnąć kod tylko jeden raz. Kto się pomyli – a o pomyłkę wcale nie jest tak trudno – traci szansę na wygraną. Będzie już tylko odpowiadał na pytania pozostałych graczy.
Wrażenia z gry
Złam ten kod jest bez wątpienia grą szczególną. Niby ma prosty szkielet zasad, wytłumaczenie, jak przebiegają rundy, co mogą robić gracze i do czego dążą, zajmuje raptem dłuższą chwilkę. A jednak, czy od razu będziemy umieli dobrze grać w tę grę? Po prawdzie, nie zawsze i – niestety – nie każdy.
Złam ten kod wymaga czegoś, czego, o zgrozo, wielu ludzi sięgających po planszówki – po cichu, ale mimo wszystko – wciąż bardzo nie lubi. Myślenia. I to zarówno logicznego, jak i matematycznego. Jeśli ktoś szuka gry lekkiej, łatwej i przyjemnej, to w tym przypadku ta definicja przyjmuje dość wysublimowane znaczenie. Zwykle wymagamy od gry, a tu – niespodzianka – gra wymaga od nas. Dobrze cechować się jakąś lekkością w liczeniu i łatwością zestawiania ze sobą faktów. I dobrze umieć czerpać z takiego umysłowego wysiłku przyjemność.
Mi podobało się w naszych rozgrywkach, że gra rzeczywiście umie zaangażować intelektualnie. Trzyma w napięciu. Nie dlatego, że jest jakaś epicka, bo przecież nie jest. Po prostu dlatego, że tak mocno zajmuje umysł i przełącza nasze szare komórki na szybsze obroty. No i ostatecznie – ten element wyścigu, żeby być pierwszym, żeby ubiec pozostałych… A gdy się nie uda – zwykle o włos albo z powodu jakiegoś małego przeoczenia – aż chce się poprosić o rewanż. I ten zawsze będzie podobnie ciekawy, bo Złam ten kod jest przy całej swojej prostocie i szkicowości grą mocno regrywalną.
Rekomendacje
Myślę, że największymi fanami Złam ten kod mogą zostać miłośnicy dedukcyjnych łamigłówek i zagadek. Ta gra ma w sobie wiele z ich charakteru. I tę przewagę, że nie ślęczymy nad łamigłówką sami, tylko włączamy się w rywalizację. A do tego nie da się podejrzeć wcześniej rozwiązania, gdy się w którymś momencie wydaje, że jest jakoś trudniej. (Bo nie mówcie, że nie zerkacie na klucze zagadek. Ja zerkam, jak mi zabraknie cierpliwości.)
Dodam, że grałem w Złam ten kod także z moimi uczniami. Akurat w naszej szkole jest teraz taka moda na rozwijanie myślenia, po części zainicjowana planszówkami przeze mnie. Gramy sporo w różne gry, bawimy się i Zagadkopisami od Albi, i zagadkami lateralnymi. Złam ten kod wypadł na tle tych wszystkich aktywności jako jedna z bardziej ambitnych gier. Trochę się co prawda przy okazji okazało, że matematykę nasze dzieciaki (jak pewnie większość populacji) omijają chętniej sporym łukiem. Ale mimo wszystko – bo ja uparty jestem – na końcu sami stwierdzili, że nie są wcale jakimiś ułomkami.
Na pewno tacy siódmo- czy ósmoklasiści mogą sobie w Złam ten kod całkiem nieźle radzić. Co oznacza, że odważni nauczyciele spokojnie mogą się nie bać gry na swoich zajęciach – przynajmniej tych dodatkowych. Dobrym pomysłem będzie na początku pozwolić dzieciakom grać w zespołach po 2 – 3 osoby.
Natomiast z dziećmi we w wskazanym na pudełku wieku minimalnym, to jest z takimi dziesięciolatkami, raczej bym próbował grać w środowisku rodzinnym. I to jeżeli naprawdę wiecie, że radzą sobie z myśleniem abstrakcyjnym i kojarzeniem abstrakcyjnych, matematycznych faktów. Inaczej – po co kogo zmuszać do rozwijania się zbyt szybko – sięgnijcie raczej po mniej osadzone w matematyce gry. Polska szkoła jeszcze nie ze wszystkim nadąża. Zresztą, autorem tej gry jest Japończyk. Więc wiecie…
Podsumowanie
Złam ten kod daje się polubić, ale trzeba przede wszystkim lubić, to co sobą oferuje. Miłośnicy gier abstrakcyjnych opartych na dedukcji powinni się bawić co najmniej dobrze. Co prawda z początku wątpliwym rozwiązaniem wydaje się tak mocne legalizowanie przez autora remisów, ale im więcej gra się w ten tytuł, tym więcej sensu się w tym zabiegu jako specyficznej formie motywatora dostrzega.
Gra – poza oferowaną rozrywką – przekonuje konsekwentnym i funkcjonalnym opracowaniem graficznym, nie rozpraszającym uwagi. Jakość komponentów jest bardzo przyzwoita. Zabrakło jedynie w pudełku ołówków do notowania sobie informacji na arkuszu. A i sam arkusz – mimo że ciekawie przemyślany – mi oferował jakby za mało miejsca na notatki. Są to jednak takie akurat mankamenciki mniejszego kalibru. Najważniejsze, że bawiłem się przy Złam ten kod dobrze, a po rozgrywce czułem się ożywczo zmęczony umysłowo. To dla mnie – i pewnie dla wielu z was – też jakaś forma odpoczynku. Jakże inna od na przykład konsumowania kolejnego odcinka serialu.
Dziękuję wydawnictwu Albi Polska
za udostępnienie egzemplarza gry do recenzji
Punktometr Zagramy
Złam ten kod 8/10
Podstawowe informacje o grze:
Tytuł: Złam ten kod
Liczba graczy: 2 – 4
Wiek: od 10 lat
Czas gry: 15+ min
Wydawca: Albi Polska
Projektanci: Ryohei Kurahashi
Język: polski