Złodziej Bagdadu przegrał tegoroczną rywalizację Spiele des Jahres z Zooloretto. Dla mnie jednak na pewno nie jest grą gorszą. Ma on niewątpliwie ogromną szansę przekonać do siebie tych graczy, którym Zooloretto nie trafiło w gusta. Nie będę ukrywał, że mnie Złodziej spodobał się od pierwszej rozgrywki. Wygrałem większość z rozegranych partii i teraz wypadałoby rzucić rękawicę jedynie Uikowi, któremu gra również się bardzo podoba, a z którym nie miałem okazji jeszcze zagrać.
Pierwsze wrażenie
Gra, jak przystało na tytuł Queen Games, została wydana bardzo starannie. Pudełko wita nas klimatycznym rysunkiem świetnie nawiązującym do fabuły zawartej we wstępie gry. W środku znajdziemy planszę przedstawiającą 6 pałaców, 48 drewnianych pionków złodziei (cztery zestawy po 12 złodziei w różnych kolorach), 24 strażników (cztery zestawy po 4 strażników w różnych kolorach oraz 8 strażników neutralnych w kolorze czarnym), 102 karty pałaców (w różnych kolorach, przedstawiających jeden z pałaców), 8 kart tancerek (pełnią rolę jokerów zastępujących kartę pałacu w dowolnym kolorze) oraz 24 żetony przedstawiające skrzynie ze skarbami. Skrzynie są oznaczone różną liczba złodziei. W pudełku znajduje się też wypraska, która jest dostosowana do przechowywania wszystkich elementów gry.
Zanim zagramy
Plansza tradycyjnie ląduje na środku stołu. Skrzynie ze skarbami należy podzielić na 6 równych stosów, przy czym skrzynia z 7 złodziejami leży na spodzie, na niej skrzynia z 6, potem z 5, a na samej górze z 4 złodziejami. Tak skonstruowane zestawy umieszczamy na tarasach wszystkich pałaców. Przed każdym pałacem stawiamy też po jednym neutralnym strażniku. Karty tancerek umieszczamy obok planszy odkryte.
Każdy gracz bierze zestaw złodziei i strażników w swoim kolorze. Poza tym pierwszy gracz bierze (z potasowanej, zakrytej talii) 6 kart pałaców. Każdy następny gracz ciągnie o 1 kartę więcej od poprzedniego, co ma wyrównać szansę w stosunku do gracza rozpoczynającego. Następnie gracze kolejno ustawiają swojego strażnika przed bramą wybranego pałacu.
Rozgrywkę czas zacząć
W trakcie gry gracze starają się ustawić lub przemieścić swoich złodziei i strażników poprzez zagrywanie kart pałaców w taki sposób, aby mogli jak najszybciej ukraść skrzynie ze skarbami. Aby ukraść skrzynie ze skarbem, dany gracz musi wprowadzić do pałacu tylu swoich złodziei ile symboli złodzieja widnieje na skrzyni, którą chce ukraść. Kradzież każdej kolejnej skrzyni wymaga wprowadzenia do pałacu jednego złodzieja więcej. Przy czym jeżeli jakiś gracz ukradnie skrzynię, to kładzie ją przed sobą i zdejmuje wszystkich swoich złodziei, którzy brali udział w kradzieży.
Rozgrywka przebiega w turach, w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. W swojej turze gracz może postawić w pałacu złodzieja znajdującego się w puli, przemieścić własnego strażnika lub strażnika neutralnego i poruszyć własnego strażnika razem ze znajdującym się w tym pałacu własnym złodziejem.
Partia jest bardzo emocjonująca. Gracze starają się dokładnie analizować swoje ruchy, a przeciwnicy zaciskają kciuki w nadziei, że ich misternie sklecona strategia nie legnie w gruzach po posunięciach wykonanych przez czujnych oponentów. Każdy ma nad czym myśleć. Po pierwsze każda akcja kosztuje. Aby pokryć koszty związane z daną akcją należy wyłożyć określony zestaw kart, a tych nigdy nie ma zbyt wiele. Po drugie trzeba się spieszyć, bo każdy chce zgarnąć jak najwięcej skrzyń, do ukradzenia których potrzeba jak najmniejszej liczby złodziei. Po trzecie liczba miejsc, przed pałacem na których możemy umieścić strażnika jest ograniczona do 4. A strażnicy pełnią bardzo ważną funkcję. Otóż, abyśmy mogli wprowadzić do pałacu złodzieja musimy posiadać przed nim swojego strażnika i dodatkowo musi też tam stać jakiś strażnik obcy (przeciwnika lub neutralny). Co więcej, wprowadzany w ten sposób do pałacu złodziej kosztuje 1 kartę (w kolorze odpowiedniego pałacu) za każdego obcego strażnika, który przed nim stoi. Ponieważ jednym z kluczy do zwycięstwa jest wykonywanie akcji tanio, to oczywistym jest, że powinniśmy zadbać, aby przed interesującym nas pałacem stało jak najmniej strażników.
W grze nie ma lekko. Raz, że trzeba się spieszyć, a dwa, że „jak tu się spieszyć, jak ciągle brakuje kart”. Kart dociągamy na końcu własnej tury. Jeżeli w turze wykonywaliśmy jakieś akcje, dociągamy 3 nowe kart, Jeżeli jednak spasowaliśmy, wtedy również dociągamy 3 karty pałaców, ale dodatkowo otrzymujemy jokera w postaci tancerki. Taki joker to spory bonus, a wybranie odpowiedniego momentu do pasowania, to drugi z kluczy do zwycięstwa. Prawda wygląda bowiem tak, że mistrzowie kontrolują grę, dając pograć przeciwnikom, a sami wykorzystują nadarzające się okazje i nie marnują cennych kart!
Koniec gry
Gra kończy się, gdy jeden z graczy zbierze odpowiednią ilość skrzyń. Przy 4 graczach należy zebrać 4 skrzynie, przy 3 – 5 skrzyń, a gdy w grze bierze udział dwójka graczy, do wygranej potrzeba 6 skrzyń. Jeżeli któryś gracz zdobędzie wymaganą liczbę skrzyń, od razu zostaje zwycięzcą i od tej chwili może nosić zaszczytne (ciekawe co na to powie nasz minister od edukacji??!!!) miano Złodzieja Bagdadu.
Wrażenia
Mnie gra się bardzo spodobała od pierwszej rozgrywki. Co niezmiernie istotne, Złodziej podoba się również kobietom! To bardzo ważna informacja, bo dzięki temu tytułowi co niektórzy panowie, będą mogli wreszcie oderwać swoje kochane połowy od innych wspaniałych gier. (Zwłaszcza tych, których piękno dostrzega jedynie płeć piękna :D). Grając w Złodzieja Bagdadu, będziemy się bawić na równi z paniami, a nie tylko udawać, że gra nas wciąga… w objęcia Morfeusza… :D
Gorąco polecam!
Tytuł: The Thief of Baghdad
Autor: Thorsten Gimmler
Liczba graczy: 2-4
Czas rozgrywki: 45 min
Wiek graczy: od 8 lat
Wydawca: Queen Games