Montmartre (recenzja)
Z mojego bodaj tygodniowego pobytu w Paryżu pamiętam niewiele. To był sierpień 1997, miałem wtedy jakieś 17 lat i ewidentne zwichnięcie religijne. Papież spotkał się z młodzieżą, to znaczy zamajaczyła mi z daleka jego sutanna w papa mobile; pamiętam nocne czuwanie na Longchamps – trochę jak katolicki opar próbujący przedrzeć się przez wyraźnie świeckie powietrze...